Kocham się w moim przyjacielu z zespołu. Tak, jestem debilem. ~Harry Styles

sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 2

Jeszcze raz sprawdziłam, czy wszytko co najbardziej potrzebne, mam spakowane i kiedy otworzyłam już drzwi od swojego pokoju, zorientowałam się, że rodzice nigdzie mnie nie puszczą. Będą kazali mi zostać w Polsce, a ja będę musiała chodzić do jednej szkoły z Mateuszem.........................
Napisałam więc tylko karteczkę z informacją gdzie jestem i po cichu, wyszłam oknem. Nikt mnie na szczęście nie zauważył, dlatego spokojnie zadzwoniłam po taksówkę. Długo nie czekałam i po pół godzinie, byłam już na lotnisku. Było 15 min. po dziesiątej w nocy.
Podeszłam do jakiejś kobiety siedzącej za ladą i o której mam najbliższy samolot do Londynu.
Na początku kłóciła się, że nie ma miejsc, ale gdy pokazałam jej mój magiczny bilet, przestała protestować i wskazała mi godzinę odlotu. Samolot miałam dopiero za godzinę, ale dzięki temu, zdążyła idealnie na odprawę.
Myślałam, że w środku nocy, nie będzie tłumów, ale nie mogłam się bardziej mylić. Zaraz po odprawie, poszłam do kawiarni i wypiłam chyba ze trzy kawy, żeby się rozbudzić. Miałam jeszcze całe pół godziny.
Nagle zadzwonił mi telefon. To była mama. Markotna i niechętna na rozmowę i tłumaczenia, odebrałam.
-Carol, co ty wyprawiasz? Gdzie ty jesteś, dziecko drogie?? Masz natychmiast wrócić do domu! -Krzyknęła do słuchawki. nie miałam ochoty jej nic tłumaczyć, ale wyboru też nie miałam. Nie chciałam się z nią kłócić.
-Mamo, to długa historia. Jest środek nocy, na pewno chcesz słuchać?
-Masz mi wszystko wyjaśnić! Dlaczego uciekłaś z domu?
-Spokojnie, ja po prostu uznałam, że lepiej będzie jeżeli wrócę do Londynu. Za pół godziny mam samolot. -Odpowiedziałam spokojnie.
-Ale dlaczego? Co się stało? Przecież chciałaś wrócić do Polski. A teraz co?
-Po prostu, Mateusz mnie oszukał, a w mieście jestem przezywana i nazywana "rudzielcem". Prawie nikt mnie już tu nie lubi. A w Anglii mam Pati, chłopaków i innych znajomych ze szkoły. Mamo, zrozum mnie.......................
-Ale skarbie, gdzie ty będziesz mieszkać? Przecież jesteś niepełnoletnia. Nie możesz sama mieszkać.
-Wiem o tym, dlatego pojadę do chłopaków. Oni są dorośli, no może z wyjątkiem Harry'ego, ale reszta jest dlatego mogę z nimi mieszkać. Już to robiłam, mieszkałam z nimi i przeżyłam. Więc teraz też dam rade. Mam wszystko co potrzebne, dlatego nie martw się o mnie, dam sobie radę. Jestem już duża.
-Mam nadzieje.................... Zadzwonię rano do ciebie, żeby zobaczyć czy wszystko okay. Ufam ci, wiem, że dasz sobie rade. Przepraszam, że na ciebie krzyczałam, ale nie wiedziałam co się stało.
-Rozumiem mamo. nie szkodzi. No to zadzwoń jutro, okay?
-Tak, tak. Zadzwonię. To miłego lotu i do usłyszenia! Dobranoc!
-Dobranoc. -Pożegnałam się i schowałam telefon. Zebrałam swoje rzeczy i poszłam do samolotu. Zajęłam wygodnie miejsce i przymknęłam oczy. Mimo, że wypiłam 3 kawy, dalej byłam śpiąca. Dopiero wtedy, pomyślałam sobie: "Jak ja będę żyła z Harrym pod jednym dachem? Będę musiała patrzeć na niego i na nią...................... Ale muszę to jakoś przeżyć, chociaż na pewno będzie ciężko."
Założyłam słuchawki na uszy włączyłam "irresistible". Spokojne rytmy piosenki, uśpiły mnie, dlatego przespałam cały lot. Obudziła mnie dopiero kobieta, siedząca obok.
-Halo! Wysiadamy młoda damo!
-Yhm, dziękuję. -Odparłam niemrawo i zaspana wyszłam z samolotu. Było wpół do drugiej.
Zadzwoniłam po taksówkę, a w między czasie wypiłam kolejną kawę na pobudkę. Po 15 min. przyjechał po mnie mój pojazd i pojechałam do domu chłopaków. Na początku trochę się bałam, że mogą mnie nie wpuścić, , dlatego gdy stanęłam w końcu pod ich drzwiami, na chwile się zawahałam. Jechałam tam 45 min, dlatego był już kwadrans po trzeciej. Nie chciałam ich  budzić, ale nie miałam wyboru. Zapukałam do drzwi na początku cicho, a potem głośniej. Nikt nie odpowiadał. Spali.
Nie wiedziałam co mam zrobić, czy pukać dalej czy spać pod drzwiami.
W pewnym momencie, przypomniałam sobie, że przecież miałam przy sobie klucze, które dostałam wcześniej od Harolda.
Wygrzebałam z torebki pęk kluczy i szybko znajdując odpowiedni klucz, otworzyłam po cichu drzwi. W domu panowała ciemność i głucha cisza. Zapaliłam jedną lampkę i po cichu wdrapałam się na górę. Wchodząc do "swojego" pokoju, trochę się zdziwiłam, bo na łóżku leżał Harry. Był do połowy przykryty kocem, a spod niego wystawały mu nogi.
Wyglądał jak małe dziecko, podczas popołudniowej drzemki. Od razu przypomniał mi się dzień, w którym spałam razem z nim pod jedną kołdrą , a za poduszkę służył mi jego wyrzeźbiony tors. Najchętniej, podeszłabym do niego, mocno się przytuliła i powiedziała jak bardzo go kocham. Ale przecież nie mogłam.
On na pewno nie  chciałby żebym to zrobiła, przecież miał dziewczynę. Pewnie zachowywałby się tak jak ja wcześniej, gdy byłam z Matim-Szmatim. A raczej myślałam, że z nim chodze. Nie chciałam być nachalna, dlatego położyłam swoje rzeczy na podłodze i spokojnie wyszłam z pokoju zostawiając Harry'ego.
Poczłapałam po omacku na kanapę w salonie, podłożyłam sobie poduszkę pod głowę i starałam się zasnąć.
Byłam na tyle zmęczona, że nie musiałam długo czekać, bo sen sam przyszedł...................................
Obudziły mnie czyjeś ciche szepty. Pewnie nie chcieli mnie obudzić, ale mnie mógł obudzić nawet najcichszy szmer. Miałam tak po mamie. Ale jeżeli już myśleli, to chciałam aby tak zostało, dlatego nawet nie otworzyłam oczu tylko wsłuchałam się w rozmowę. Od razu poznałam, że to były głosy Zayna i Harry'ego:
" H-  Co mamy teraz zrobić ? W ogóle jak to się stało, że tu wróciła? Przecież dwa dni temu wyjeżdżała. Może zrobił jej coś ten zasrany Mateusz???
Z-  Nie wiem jak to się stało, że ona wróciła, ale możemy się cieszyć. I wiesz co? To bardzo możliwe, że ten Mati jej coś zrobił.
H-  Mati-Srati. Jeżeli on ją skrzywdził to ja skrzywdzę jego! 
Z-  Spokojnie Harry. Musimy najpierw dowiedzieć się, co sprawiło,  że wróciła.
H-  Ale jeżeli on........................ Przecież jak można skrzywdzić tak cudowną osobę? Nie rozumiem tego.................
Z-  Ja też........ Patrz, chyba się budzi.
Stwierdziłam, że czas się obudzić i dlatego zaczęłam powoli się kręcić na łóżku i otworzyłam oczy.
-Cześć ślicz................... yyyyyy..................... Carol. -Poprawił się Harry.
-Cześć! -Odpowiedziałam
-Przepraszam, że się wtrącam, ale dlaczego tutaj spałaś? Wróciłaś do nas, do Londynu? -Przerwał Zayn.
-To długa historia, a ja nie chcę do tego wracać.
-Czyli to przez Mateusza?! -Zapytał Hazz.
-Harry......................To jest trudne. -Westchnęłam siadając na kanapie.
-Wiem, że to trudne, ale powiedz. Jeżeli to przez tego idiotę, jeżeli on coś ci zrobił to.............- Nie dokończył siadając obok mnie.
-On........................... Jak wróciłam , okazało się, że mnie oszukał. Miał dziewczynę i wczoraj mnie zostawił mówiąc, że jestem ruda, a on rudych nie lubi. -Odpowiedziałam i o dziwo się NIE rozpłakałam. Miałam go głęboko gdzieś.
-Zabije go. Zapłaci za to, co ci zrobił. Nie pozwolę mu się bawić czyimiś uczuciami. -Wkurzył się Harry. -To dlatego wróciłaś?
-Tak, wolałam wasze towarzystwo od tego dupka. Mam nadzieje, że wam to nie przeszkadza...............
-No co ty! -Zawołał nagle Malik. -Ale jak ty tu weszłaś?
-Miałam klucz, na szczęście.
-To dlaczego spałaś tu, na kanapie, a nie w normalnym łóżku? -Zapytał Harry.
-Bo ty tam spałeś, nie chciałam cię budzić.
-Przecież mogłaś położyć się obok!
-Wiem,, ale nie potrafiłam ci tego zrobić. Nie wiedziałam czy chcesz, a nie chciałam nic na siłę. Poza tym, masz dziewczynę, Sam. -Odparłam.
-To nic, jesteś moja.............................-Zaciął się na chwilę. -Przyjaciółką.
-Ale nie byłam pewna. Nie szkodzi, przecież dobrze mi się spało. Nie narzekam. -Zaśmiałam się, a potem dołączyła do mnie reszta. Następnie, na dół zeszli wszyscy chłopcy, ale nie było ani Lou ani Pati. Dlatego w pewnym momencie zapytałam:
-Gdzie jest Louis i Patrycja? Nie ma ich w domu.........
-Nie ma, pojechali na 3 dni, na wycieczkę. No wiesz...........................Miłość...............-Westchnął Niall i wywrócił oczami.
Zjedliśmy razem pyszne śniadanie, a potem poszłam rozpakować swoje rzeczy chociaż nie miałam ich dużo. Znowu czułam się dobrze. Poczułam, że brakowało mi ich. Nie mogłam się już doczekać, aż w końcu zobaczę moich zakochanych przyjaciół oraz ich miny, gdy dowiedzą się, że wróciłam..................

Jezu!!! Ale to jest głupie! Boże.......................
7 kom - rozdział xD

10 komentarzy:

  1. Zajebisty rozdział*** Jak najszybciej dodaj następny. PLIS :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaa! Harrol is back! <3 Moje wy kochane cioty... czemu wmawiacie sobie, że nic do siebie nie czujecie?! Ja wam zaraz przemówię do rozsądku! :P Hahaha, i Niall z tym tekstem ''no wiesz....miłość!'' rozwala mnie XD Uuuuu, widzę, że z Pou też się cooooś dzieję... :D Miłość kwitnie *_*

    OdpowiedzUsuń
  3. dodawaj częściej rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  4. Będzie dziś kolejna cześć ?
    To jest rewelacyjne. Kocham to opowiadanie.Podejrzewam mały(może nie taki mały) romansik z Harrym :D

    OdpowiedzUsuń
  5. błaaaaaaaagma dodaj dzisiaj nowy!!! Czytam to i Harry i Carol do siebie BARDZO powtarzam BARDZO pasują!! Jestem zakochana w twoim blogu!!
    wpadnij do mnie :)
    horan-styles-malik.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpadne <3
      Dzięki, że w ogóle chce ci sie czytać te nudne opowiadanie :)
      Podziwiam was wszystkie :D
      Kooocham was :****

      Usuń
  6. Już jest 8 kom. dawaj następny rozdział!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń