-Harry. . . . . Ja na prawdę wszystko wiem, od dawna. I wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale rozumiem cię.
Nie wiem dlaczego Zayn tego nie widzi i ślepo wierzy w to, co chciałby żeby było prawdą.
-Czekaj Sam. Czego ja nie widze?
-Czego nie widzisz? Zayn, nie rozśmieszaj mnie. Przecież to widać z daleka. Nie rozumiem dlaczego ty tego nie zauważasz.
-Możesz jaśniej? O co chodzi?
-Carol cię nie kocha. -Wypowiedziała te słowa pewna ich prawdy. Wtedy poczułam, bardzo dziwne uczucie w sercu i zdałam sobie sprawę, że ona nie kłamie. Miałam ochotę zaprzeczyć, ale było to bez sensu, gdyż taka była prawda. -Na prawdę o tym nie wiedziałeś, czy tylko udajesz?
-Co ty pieprzysz? Carol, o czym ona mówi?! -Zayn denerwował się coraz bardziej, a ja dalej stałam tak jak wcześniej. Chciałam zaprzeczyć, ale nie mogłam. -Ona kłamie, prawda?! -Zapytał z nadzieją i spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem. Gdy tylko zobaczyłam jego oczy, od razu spuściłam wzrok, by nie patrzeć na jego cierpienie.
-Widzisz?! Nie zaprzeczyła! Ona boi się powiedzieć prawdę! Tak samo Harry. . . . -Westchnęła u tym razem, zwróciła się do Styles'a. -Harry, dlaczego mnie oszukiwałeś? Czy ja wyglądam na idiotkę? Na prawdę myślałeś, że się nie domyślę?! Przecież na kilometr widać, że nic do mnie nie czujesz, i że jestem tylko przykrywką, która ma zamaskować twoje prawdziwe uczucia! Hazza, przecież mogłeś mi powiedzieć, a nie okłamywać i udawać! To byłoby mniej bolesne! A teraz? - Zapłakała głośno i pociągnęła nosem. -Teraz nie jestem ci już potrzebna. Mam nadzieję, że wystarczająco ci pomogłam, bo powiedziałam w końcu to, co TY powinieneś powiedzieć już dawno. Miałam ci to powiedzieć już dawno, ale bałam się rozstania z tobą, a skoro teraz to już nie gra roli, to chcę ci powiedzieć, że wyjeżdżam. Wyprowadzam się do Norwegi i dam wam spokój. Czuje się tutaj jak niechciana ciąża, dlatego tak będzie lepiej dla nas wszystkich. Nie chcę nikomu przeszkadzać, a tym bardziej stawać na drodze do szczęścia.
-Ale Sam!
-Żadne "ale" Carol! Harry cię kocha! Od zawsze kochał i to się nigdy nie zmieni! Myślisz, że dlaczego podał się za twojego chłopaka? Dlaczego cholernie bał się o ciebie i nie odstępował cię na krok? Dlaczego tak bardzo się zdenerwował, gdy dowiedział się, że spotykasz się z Zayn'em, jego przyjacielem? To jest jednoznaczne i nie zaprzeczaj temu! -Podnosiła coraz bardziej głos, a po jej czerwonych policzkach spływały łzy. -A ty Harry powinieneś walczyć, bo wiem jak bardzo ci zależy! -Krzyknęła w stronę Harry'ego nie hamując płaczu, a Harry stał w osłupieniu i wpatrywał się w nią wielkimi oczami. Nie wiedział co powiedzieć, ale w końcu wydusił z siebie te parę słów.
-Sam. . . . Dlaczego ty to robisz? Dlaczego pozwalasz mi odejść? -Mówił prawie szeptem, dlatego ciężko go było zrozumieć.
-Bo cie kocham Harry. Tak samo jak ty kochasz Caroline. I dlatego pragnę twojego szczęścia, bez względu na to, czy jesteś szczęśliwy ze mną, czy z nią. Wiesz Harry, od samego początku, gdy cię poznałam, wiedziałam, że coś do niej czujesz, lecz myślałam, że to z czasem minie. A teraz wiem, że to było tylko marzenie, które nigdy się nie spełni, bo twoje uczucie nigdy nie przeminie. Wiem, że wy tylko cierpicie, będąc daleko od siebie, nie będąc razem. Dlatego odpuszczam. . . . Zayn, tobie też radzę odpuścić, bo to się nie uda, tak jak mi się nie udało. -Otarła łzy i podeszła bliżej Hazzy. Stanęła naprzeciw niego, a następnie zbliżyła się i lekko pocałowała, na co on nawet nie drgnął. Przejechała palcami po jego włosach i policzkach, a z jej oczu znowu zaczęły kapać łzy. -Zawsze kochałam te twoje niesforne loczki, ten uśmiech i dołeczki oraz te śliczne, zielone oczy. . . . -Teraz wiem, że te wszystkie rzeczy, nigdy nie należały, nie należą i nie będą należeć do mnie, bo ty cały nigdy nie będziesz mój. Lecz chciałabym, żebyś wiedział, że ja zawsze będę twoja. -Szepnęła i odwróciła się w moją stronę. -Zawsze cię lubiłam, chociaż chyba nie powinnam. Chcę żebyś była szczęśliwa i zawsze dawała szczęście Harry'emu, bo on jest dla mnie najważniejszy. On cię kocha i nie zmarnuj tego. -Przytuliła mnie, po czym zwróciła się do Malika. -A ty. . . . Odpuść sobie, tak jak ja. Tylko się nie załamuj, bo jesteś wspaniałym chłopakiem, o jakim marzą miliony dziewczyn, dlatego na pewno w końcu znajdziesz kogoś odpowiedniego dla siebie. A może już znalazłeś, ale tym nie wiesz? -Przytuliła Zayn'a i ostatni raz powiedziała. -Żegnaj Harry. Zawsze cię kochałam i życzę ci szczęścia z Carol. A tobie Malik, powodzenia. Żegnajcie. . . . . Na zawsze. . . . . -Tymi słowami zakończyła swój monolog i po prostu, nic więcej nie mówiąc, odeszła.
Zniknęła gdzieś za drzewami i tak zakończyła się historia Sam, dziewczyny Harry'ego.
-To prawda. . . . To wszystko to rzeczywiście prawda. Dlaczego ja jestem taki głupi? Dlaczego tego nie zauważyłem? Przecież Sam ma rację. Ja, ty, wy. . . . . -Plątał się Zayn i zaczął się denerwować. -Ja myślałem, że mam szanse, że będę szczęśliwy. . . . A ja tylko przeszkadzałem. . . . Jestem tak jak Sam, jak niechciana ciąża! Nie będę wam już przeszkadzać, bo. . . . Jestem nie potrzebny. . . . -Przykucnął i zwinął się w kłębek, łapiąc się za głowę. Patrzyłam na niego z przerażeniem, a w ciszy, słychać było tylko jego cichy płacz. W końcu podniósł się i wytarł łzy. -Mam nadzieję, że chociaż wy będziecie szczęśliwi. . . . . Bo ja nie będę. . . . -Podszedł po woli bliżej mnie i wtedy mogłam dokładnie zobaczyć jego zapuchnięte od płaczu oczy i czerwone policzki. Złączył na chwilę nasze usta, po czym ostatni raz spojrzał na mnie i wyszeptał. -Kochałem cię. . . -Mówiąc to, odsunął się ode mnie i poszedł kilka kroków dalej. -I dalej kocham. . . . -Po tych słowach plujnął gdzieś na chodnik i odszedł.
A ja? Stałam jak jakiś słup soli i nie wiedziałam co powinnam zrobić.
-Caroline, musimy porozmawiać. . . -Wyszeptał Hazz i stanął przede mną, zasłaniając sylwetkę Zayn'a, którą było widać z daleka.
-Harry. . . My jesteśmy okropni. . . Ja złamałam mu serce! On teraz może sobie coś zrobić i to wszystko moja wina! -Z każdym zdaniem, coraz bardziej podnosiłam głos i zaczęłam płakać.
-Tylko tak nie mów, on nic sobie nie zrobi. . . . Oni mają racje. . . Ja nigdy nie kochałem Sam.
-I co teraz Harry? Sam wyjeżdża, a Zayn gdzieś zniknął, a my mamy zachowywać się, jakby nic się nie stało? Nie bądź samolubny i pomyśl jak oni się teraz czują! Jak my się zachowaliśmy? jak małe dzieci. . . .
-Carol, oni to oni, a my to my.
-Weź przestań! Nie wiem jak ty, ale ja źle się z tym czuję. Nie będę teraz myśleć o sobie, bo nie jestem tobą. Ogarnij się Harry i zacznij myśleć jak normalny człowiek! Mi też jest ciężko, bo bardzo chciałabym być z tobą, być szczęśliwa, ale nie chcę żeby przez moje szczęście, ktoś inny cierpiał! Dlatego proszę cię, nie utrudniaj mi tego. . . . -Powiedziałam i kończąc ostatnie zdanie, cała zalałam się łzami.
-Ale. . . . Ja już nie mogę. . . . Nie mogę czekać! Nie potrafię! Za długo już czekałem! -Krzyknął i na nic nie czekając, mocno mnie przytulił.
-Mi też jest trudno, ale nie teraz, dobrze? Porozmawiamy o nas później, a teraz chodźmy do reszty i zajmijmy się Zayn'em. -Wydukałam powstrzymując płacz i ruszyłam w stronę centrum, żeby dojść do Nando's.
Harry ruszył za mną i niby przypadkiem, złapał mnie za rękę. Wtedy poczułam się, jakby przeszedł mnie prąd. Miał taką dużą, gorącą dłoń, która sprawiała, że czułam się dobrze i zapominałam o całym, złym świecie.
W ciszy podreptaliśmy do centrum i znaleźliśmy resztę tam, gdzie przewidywaliśmy. Mimo, że minęło dość dużo czasu, oni cały czas byli w Nando's, tylko dlatego, że Niall zamówił sobie potrójną porcję, a teraz się z nią męczył, ale nie chciał wyrzucać, bo to JEDZENIE!
Wróciliśmy razem do domu, ale na szczęście nikt nie pytał, gdzie Zayn i Sam i dlaczego szliśmy za ręce. . . . .
Prawdziwi przyjaciele. . . . .
Biedny Zayn. Suuper <33
OdpowiedzUsuńTrochę smuutnee . <33 ale dobrze ,ŻE Sam wszystko powiedziała ; **
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Z niecierpliwością czekam na następny :P
OdpowiedzUsuńKocham go moze wreszcie wszystko sie wyjaśni . Pisz dalej czekam ... ~Patka
OdpowiedzUsuńDziękuję ci jeszcze raz za nominowanie mojego bloga :) Chciałam tylko dać znać, że odpowiedzi na twoje pytania zostały już zamieszczone:
OdpowiedzUsuńhttp://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/2012/11/liebster-award.html
Póki co, to na razie wszystko. Myślę, że pojawię się z kolejnym komentarzem jak już nadrobię zaległości. Na razie jeszcze jestem w pierwszym sezonie :)
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.
@KateStylees