Kocham się w moim przyjacielu z zespołu. Tak, jestem debilem. ~Harry Styles

czwartek, 24 stycznia 2013

Rozdział 14

W ciszy napisałam:
"Cześć Gabrysiu! Myślę, że twój przyjazd to genialny pomysł. Bardzo za tobą tęsknię i z chęcią spędziłabym z tobą trochę czasu. Jest w końcu jedna rzecz, o której muszę (razem z Pati) ci powiedzieć. Ale nie martw się. To nic strasznego. Myślę, że się ucieszysz. Napisz kiedy masz czas, bo jak dla mnie, to możesz przyjechać w każdej chwili. Ja też cię kocham ćpunie jeden! ~Carol xxx
Rzuciłam telefon ponownie na łóżko i zaczęłam sobie wyobrażać moment, gdy w końcu będę mogła nagadać się z Gabi i spędzić z nią trochę czasu. Nie mogłam się doczekać tego, gdy w końcu jej powiemy o ciąży i o tym, że będzie ciocią.
-Gabrysia. . . . . Tak?
-Przeczytałeś? Umiesz czytać po polsku? -Zdziwiłam się robiąc wielkie oczy.
-Niee, no co ty. Imię po prostu znam, ale nic z tego nie zrozumiałem. -Zasmucił się. -Co jej napisałaś?
-Żeby przyjechała do nas jak najszybciej, bo bardzo za nią tęsknię. Bo. . . . . . chyba może tu przyjechać, prawda? -Zapytałam, bo przecież nawet nie wiedziałam, czy chłopcy przyjmą do domu Gabi.
-No pewnie! A czemu nie! -Zawołał i poczochrał łobuzersko moje włosy. -A ładna ?
-Ładna to mało powiedziane. Ona jest wprost prześliczna! -Zapewniłam go nie mogąc nadziwić się urodzie Gabrysi. -A co? Jesteś zainteresowany?
-Ja?! No co ty! -Krzyknął. -Ale za to są inni, którzy mogą być zainteresowani. Mogę się założyć, że rzucą się na nią jak na kawałek mięsa. -Zaśmiał się i objął mnie ramieniem.
-A ty się nie rzucisz? -Zapytałam ściszając głos.
-Ale po co? Pewnie wcale nie jest taka ładna. . . .
-Jest śliczna!
-Ale na pewno nie tak jak ty! -Westchnął i dotknął delikatnie mojego zarumienionego policzka. Mogłam dokładnie poczuć jego świeży oddech na moich włosach, gdy zbliżył powoli swoje usta i pocałował mnie w czoło, które zasłaniała rozczochrana grzywka. -Nie chcę nikogo innego. Tylko ciebie. -Wyszeptał i już chciał mnie znowu pocałować, kiedy nagle usłyszałam dźwięk przychodzącego sms'a. Wzdrygnęłam się na samą myśl, że to pewnie moja przyjaciółka napisała mi kiedy przyjedzie.
-To pewnie Gabi. -Uśmiechnęłam się i sięgnęłam po telefon.
Przeżyłam mały zawał serca, gdy zamiast wiadomości od Gabrysi, ujrzałam napis: "od: Zayn". Szybko otworzyłam wiadomość i zaczęłam czytać z wyłupiastymi oczami.
"Carol, nie dzwoń do mnie, to jest bez sensu. Z resztą tak jak wszystko inne. Tak jak ja. . . . .  Nie musisz mi się tłumaczyć, bo przecież miłość nie wybiera. Gdybym mógł, zapomniałbym. Ale nie mogę. To wszystko działo się za szybko, żebym mógł sobie to poukładać w kilka minut. Dlatego potrzebuje po prostu czasu. Jednego dnia wydawało mi się, że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, a drugiego dowiedziałem się, że to wszystko było kłamstwem. Mogłem się domyśleć, że marzenia się tak łatwo nie spełniają, ale ja przecież byłem głupi i łatwowierny. Teraz żałuję, że tak łatwo w to wszystko uwierzyłem, ale cóż. Czasu nie cofnę. Ale proszę, nie martw się o mnie. Jestem duży i jakoś sobie poradzę. . . . . . Mam nadzieję, że przynajmniej ty jesteś szczęśliwa, bo to jest przecież najważniejsze. A tak na koniec, chcę ci powiedzieć, że kiedyś wrócę. Obiecuję. . . . . . . . . .    ~Zayn"
-Widzisz? Wróci.
-Ale Harry, on napisał "kiedyś", czyli nie wiadomo kiedy. Poza tym, co miało oznaczać słowa: "to jest bez sensu. Z resztą tak jak wszystko inne. Tak jak ja. . . ."?
-Nie wiem. . . . .  -Odparł cicho i przytulił mnie.
Od momentu przeczytania sms'a, cała moja radość prysła. Nie chciałam, żeby on sobie coś robił, był dla mnie ważny. . . . .
-Chłopcy. . . . . . Trzeba. . . .  .Trzeba im powiedzieć, że Zayn się odezwał. . . . .
-Tak, masz rację. Chodź, powiemy im razem. -Uśmiechnął się sztucznie i wstał podając mi rękę. Złapałam jego wyciągniętą dłoń i szybko splotłam nasze palce, bo bałam się, że może mnie puścić.
Pati miała rację. Dobrze, że wszytko z nim załatwiłam, bo dzięki temu nie byłam sama. Miałam jego. Tylko dla siebie. Nareszcie. . . . . . Gdybym z nim nie porozmawiała, wtedy nie miałabym nikogo, ale na szczęście tak nie było. A to wszystko dzięki mojej kochanej przyjaciółce i jej nadzwyczajnej inteligencji.
Podreptaliśmy razem do reszty.
Pati, Lou i Liam siedzieli razem przed telewizorem i niby oglądali jakąś głupią komedie, ale tak na prawdę cały czas próbowali dodzwonić się do Malika i zastanawiali się, gdzie on może być. A Niall? Niall cały czas był na randce z lodówką i jakoś nie śpieszyło mi się jej kończyć.
Usiedliśmy obok przyjaciół, a Harry zaczął rozmowę.
-Zayn się odezwał. -Na te słowa wszyscy poderwali się z miejsc, a Niall natychmiast przybiegł do nas z pełną buzią i zaczęli się przekrzykiwać.
-Co?!
-I co z nim?!
-Co napisał??!
-Gdzie jest??!!
-Zamknijcie się na chwilę! Jak będziecie będziecie się drzeć to niczego się nie dowiecie! -Uciszył ich Hazz,a gdy zapanowała cisza, powiedział. -Powiedział, że kiedyś wróci i mamy się nie martwić.
-Co?! Co ma oznaczać słowo "kiedyś"? Jutro mamy wywiad i on musi na nim być! Weź pokarz tego sms'a. -Poprosił Liam i wyciągnął rękę w stronę Hazzy.
-On do mnie nie napisał.
-Zadzwonił? No pięknie. . . . . A co było słychać po jego głosie? Albo może zapamiętałeś jakieś charakterystyczne dźwięki w tle? Wtedy łatwiej go znajdziemy.
-On nie dzwonił Napisał sms'a, ale nie do mnie. Do Carol. . . . . . -Żeby uniknąć dalszych pytań i próśb, powiedziałam tylko.
-Przyniosę telefon. -Puściłam rękę Harry'ego i poszłam po wspomnianą wcześniej rzecz.
                                               
                                                      OCZAMI HARRY"EGO:

Puściła moją rękę i poszła powoli na górę.
Było mi jej strasznie szkoda, bo tak bardzo przejęła się Zayn'em. A przecież niepotrzebnie. To znaczy, martwić się mogła, tak jak my wszyscy, ale ona się obwiniała za to co się stało. A to nie była jej wina.
Chciałem ją jakoś pocieszyć, ale nie miałem pojęcia jak to zrobić. Ona tak ślicznie wygląda gdy się uśmiecha, kiedy jest szczęśliwa, a teraz wtedy taka nie była.
-Harry! Harry! Żyjesz? Harry! -Wyrwał mnie z zamyślenia głos Payne'a.
Taak??
-Powiedziałeś jej, prawda?
-Widziałam wasze ręce. Ślicznie razem wyglądacie, tylko szkoda, że ona jest taka smutna i przygnębiona. -Dodała Patrycja i uśmiechnęła się do mnie. -Wiedziałam, ze w końcu będziecie razem. Czułam to.
-Dziękuję Pati. Wszystkim wam dziękuję, bo broniliście mnie i w ogóle. -Odparłem.
-Ale to znaczy, że jesteście już razem? -Zapytał Tommo i objął swoją ciężarną dziewczynę w pasie.
Pokiwałem znacząco głową, a na samą myśl tego co się stało przed chwilą, na moich bladych policzkach pojawiły się dołeczki. W tym samym momencie usłyszałem ciche kroki, a następnie ujrzałem najpiękniejszą istotę na ziemi, lecz niestety była ona smutna. (co nie znaczy, że nie wyglądała ślicznie)
Podeszła bliżej i podała komórkę w stronę państwa Tomlinsonów.
-To jest ta wiadomość. -Powiedziała i stanęła z boku ze zwieszoną głową. Nie mogłem tak na nią patrzeć, dlatego złapałem ją za ręce i posadziłem sobie na kolanach. Usiadła bez najmniejszego sprzeciwu i znów splotła nasze palce. Kochałem ten jej delikatny dotyk, przez który dostawałem dreszczy, dlatego pozwoliłem jej złapać moją rękę.
-Trzeba czekać. -Stwierdził po chwili ciszy Horan. -On potrzebuje czasu, a skoro napisał, że wróci, to znaczy, że wróci. Zayn przecież nie kłamie, a tym bardziej kogoś, kogo kocha.
-Mam nadzieję, że się nie mylisz. -Szepnęła Carol i zaczęła bawić się moimi palcami.
-Może powinniśmy go szukać? Przecież jutro macie ten wywiad. Co powiecie Paul'owi i fanom? -Ciągnęła temat zdesperowana Pati.
-Niall ma rację. Zayn potrzebuje czasu i my jako jego przyjaciele, musimy mu go dać. Zaczekajmy z szukaniem, a Paul'owi trzeba będzie powiedzieć prawdę. Może nie całą, ale przynajmniej część. A dla fanów coś się wymyśli. -Poparł Horana Liam, gdy nagle telefon, który trzymał w dłoni wydał śmieszny odgłos i zawibrował. Carol zerwała się z moich kolan, jednocześnie zaprzestając zabawę moim kciukiem i szybkim ruchem sięgnęła po komórkę.
-To nie Zayn. -Poprzedziła moje pytanie. -To Gabi. -Uśmiechnęła się do mnie. Tak! W końcu się uśmiechnęła! W tamtym momencie, moje erce zaczęło tańczyć z radości. -Napisała, że nie powie kiedy przyjedzie, bo chce zrobić niespodziankę, i że razem  z nią przyjedzie ktoś jeszcze.
-Jaka Gabi? Kto to jest?
-To nasza przyjaciółka kochanie. -Odpowiedziała natychmiast Pati, na pytanie swojego chłopaka. -Ale chwila. Gabrysia ma do nas przyjechać, a ja nic o tym nie wiem?
-Tak, ale nie napisała kiedy, dlatego może być w każdej chwili. -Odparła szczęśliwsza Carol. -Chłopcy, mam nadzieję, że nie robi wam to problemu?
-Niee!!! -Odparł Liam i Louis jednocześnie.
-A tobie Niall?
-Nakjdh!!!
-Rozumiem, że też nie. -Śmiał się Liam z przyjaciela, którego buzia była pełna od kolorowych żelków.
-Nie, nie robi. -Powtórzył Blondas, gdy przełknął już wszystko co miał w buzi. -Ej, to może na poprawę humoru zamówimy pizzę? Nie wiem jak wy, ale ja jestem cholernie głodny!
-Niall, powiedz czy istnieje u ciebie takie pojęcie jak "jestem najedzony"? -Zapytałem i zacząłem się śmiać.
Zaraz do mnie dołączyła reszta, a w tym Caroline. strasznie ucieszyło mnie to, że to JA doprowadziłem ją do śmiechu. Horan popatrzył na mnie z pod byka i dodał.
-To nie było śmieszne.
-Owszem, było! -Śmiała się śliczna osóbka siedząca na moich kolanach. -Ale przyznam, że też trochę zgłodniałam. Możesz zamówić pizzę Głodomorku, na pewno wszyscy z chęcią zjemy. -Poczochrała jego włosy i przytuliła się do mnie.
-Okay! -Zawołał radośnie Blondynek i pobiegł dzikim pędem zamówić jedzenie, a my usiedliśmy razem do stołu, a potem wspólnie czekaliśmy na obiad.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam, ze tak rzadko dodaję, ale zwyczajnie nie wyrabiam. Mam nadzieje, że to wam nie przeszkadza i nie jesteście na mnie złe ;D

4 komentarze: