Kocham się w moim przyjacielu z zespołu. Tak, jestem debilem. ~Harry Styles

piątek, 18 stycznia 2013

Rozdział 13

Ostatnio było trochę mało wesoło, dlatego teraz już jest dobrze xD Mam nadzieję, że się spodoba, taki obrót sprawy ;) Piszcie co o tym sądzicie :D
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W samochodzie prawie w ogóle nie rozmawialiśmy. Co jakiś czas tylko Niall próbował jakoś rozluźnić atmosferę, ale nie bardzo mu to wychodziło. Na szczęście nikt nie poruszał tematu naszej rozmowy za szpitalem, ale czułam, że w końcu to się stanie.
                                                               W DOMU
Tak jak przewidywałam, gdy tylko weszliśmy, Liam zadał pytanie, którego najbardziej się bałam.
-Dobra, koniec. Wcześniej nie pytałem, bo myślałem, że sami poruszycie ten temat, ale teraz musicie mi powiedzieć. Co się stało podczas tej rozmowy? Gdzie Zayn i Sam? Harry, powiedziałeś to w końcu?
-Nie, nie powiedziałem. Ale powiem! Obiecuję! -Powiedział Styles i położył rękę do serca.
-Kiedy powiesz? Harry, to nie może czekać! -Wtrącił Louis i potrząsnął Harrym.
-Wiem! Ale musicie dać mi czas. Wszystko powiem, ale na spokojnie.
-Czekaj, czegoś nie rozumiem. Skoro nic jeszcze nie powiedziałeś, to gdzie Sam i Zayn? -Dziwił się Li.
-Yyy, nie wiem jak to się stało, ale Sam wiedziała wszystko wcześniej. Powiedziała, że to nie ma sensu, i że wyjeżdża. A Zayn gdy się dowiedział, wkurzył się i gdzieś polazł.
-Fajnie, czyli nie wiemy gdzie Zayn polazł? Chociaż powiedz mi, że Carol wszystko wie?
-Chyba tak, ale muszę jeszcze raz jej to wszystko wyjaśnić.
-Zapomniałbym ci powiedzieć, że jutro o 10:00 mamy wywiad w radio. Szkoda tylko, że Zayn nic nie wiem. -Przerwał Niall i wepchał sobie do buzi garść żelków.
-Spróbuję do niego zadzwonić. -Zakomunikowałam i pomaszerowałam do swojego pokoju.
Wyjęłam telefon i znalazłam w kontaktach "Zayn". Niestety nie odebrał. Tego się można było spodziewać.
On mnie nienawidzi. Mam nadzieje, że nic sobie nie zrobi i wróci szczęśliwie do domu, bo jeżeli coś mu się stanie to sobie tego nie wybaczę. Spróbowałam znowu, ale po raz kolejny odezwał się jego głos mówiący:
-Cześć! Tu Zayn nazywany również BadBoy'em! Nie mogę teraz odebrać, bo jak zwykle robię coś baardzo niegrzecznego. Jeżeli chcesz do mnie dołączyć, to po sygnale powiedz kim jesteś i co chcesz robić, lub zadzwoń później!
 Postanowiłam, że nagram się. Może ty by coś zmieniło.
-Cześć Zayn! Słuchaj, proszę cię. Nie rób nic głupiego. Wróć do domu, albo chociaż do mnie zadzwoń. Nie wiesz wszystkiego, ja musze z tobą pogadać. Proszę Zayn. . . .  Odezwij się. . . .  .
Powiedziałam błagalnym tonem i wcisnęłam czerwoną słuchawkę, aby zakończyć nagrywanie.
Po raz kolejny nie wiedziałam co mam zrobić, dlatego usiadłam bezradnie na łóżku i rzuciłam na nie telefon.
Czułam się jak bakteria, która przeszkadza ludziom w szczęśliwym życiu i tylko szkodzi. Siedziałam ze spuszczoną głową i zastanawiałam się, co teraz robi Zayn i o czym myśli. Nagle usłyszałam ciche pukanie do drzwi i ledwo słyszalne słowa: "Mogę?" Przez chwilę nie odzywałam się, ale potem powiedziałam półgłosem.
-Proszę. -Następnie drzwi się otworzyły i zobaczyłam ją. Gdyby to był ktoś inny, nie wpuściłabym go. (No chyba, że byłby to Malik) Na szczęście była to osoba, którą chętnie bym zobaczyła, z którą chciałam pogadać. Usiadła koło mnie bez słowa i po prostu przytuliła.
Tego właśnie potrzebowałam. Przytulenia i nic więcej. Wiedziałam, że chciała zapytać co się stało, ale bała się, że ja tego nie chcę. Miała rację, nie chciałam tego, ale czułam, że ona musi wiedzieć, dlatego po chwili po prostu powiedziałam:
-Sam wiedziała co na prawdę czuję. . . . .  Teraz Zayn się dowiedział i gdzieś zniknął. Ja się boję, bo on może sobie coś zrobić, a wtedy to będzie moja wina. Ja nie chciałam nikogo okłamywać, nie chciałam żeby ktoś cierpiał. . . . . . -Rozpłakałam się i przytuliłam się do niej mocniej.
-Wiem. . . . . Ale nie martw się, wszystko będzie dobrze. . . . .  Rozmawiałam z Harrym, on bardzo chce z tobą pogadać. Mogę go tu zawołać? -Zapytała cicho.
-Wolałabym nie. . . . . Nie chcę teraz myśleć o sobie. . . . .
-Ale nie możesz zajmować się tylko innymi! Wiem, że bardzo martwisz się o Zayn'a, ale pomyśl tez o sobie, o swoim szczęściu! A poza tym, z nim też musisz coś załatwić i będziesz mieć to z głowy. -Przekonywała mnie i głaskała po głowie jednocześnie.
-No dobrze. -Stwierdziłam po chwili namysłu i uśmiechnęłam się. Pati podała mi chusteczkę, żebym mogła zetrzeć łzy i wychodząc, szepnęła:
-Powodzenia kochanie. Trzymam za was kciuki. -I wyszła.
Wydmuchałam nos i otarłam łzy, żeby ukryć to, że płakałam. Podeszłam do kosza, kiedy nagle poczułam od tyłu czyjeś ciepłe dłonie, obejmujące mnie. Wzdrygnęłam się, ale potem zobaczyłam, że to był Harry.
Przytulił mnie mocniej i zbliżył do mojego ucha swoje usta i szepnął.
-Przepraszam. . . . . -Jego szept przyprawił mnie o dreszcze. Odwróciłam się do niego przodem i przytuliłam się do jego umięśnionego torsu. Staliśmy tak chwilę, nic nie mówiąc i cieszyliśmy się sobą. Po chwili wypuścił mnie z objęć i złapał za ręce.
-Nie kochasz go, prawda? -Zapytał przerywając ciszę.
-Nigdy nie kochałam. -Odparłam bez zastanowienia, a on po prostu złapał mnie jedną ręką w tali, a drugą za podbródek i. . . . Pocałował.
Kiedy to zrobił, poczułam się jakby cały świat zniknął i liczył się tylko on. Było mi tak dobrze, a na dodatek nie męczyło mnie już sumienie, że robiąc coś tak cudownego, zdradzam kogoś. Złapałam go za szyję i odwzajemniłam pocałunek.
To było takie dziwne, bo Zayn nie całował nawet w połowie tak dobrze jak to robił Harry. Matko, czy ja właśnie ich porównuję?
Bosz. . . . . . A z resztą, co mi szkodzi?
Harry ma te seksowne loczki, które śnią mi się po nocach, te dołeczki, które dodają mu tyle uroku i wreszcie te prześliczne kocie oczy, w których tonę za każdym razem, gdy w nie patrzę. On cały w ogóle jest jak taki kociak, którego nie można wypuścić z łóżka.
A Zayn? Jest przystojny i także ma śliczne oczy. I jeszcze tak słodko przygryza wargę, gdy się denerwuję, ale i tak nie dorasta Hazzie do pięt!
Ale wracając, po chwili oderwaliśmy się od siebie, ale nie dlatego, że mieliśmy dość tylko dlatego, że brakowało nam powietrza. Strasznie tęskniłam za smakiem jego słodkich warg, za jego dotykiem i oddechem, ale teraz kiedy w końcu mogłam to wszystko poczuć, czułam się najszczęśliwsza na świecie. A co najważniejsze, Harry znowu był mój i tylko mój.


-Carol, przepraszam, że nie walczyłem o ciebie, że się poddałem, a potem próbowałem sobie wmówić, że cię już nie kocham. Byłem głupi. Powinienem był od razu ci wszystko powiedzieć, a nie ukrywać prawdę. A przede wszystkim muszę cię przeprosić za to, że się tak zachowywałem. Ja po prostu nie mogłem znieść myśli, że jesteś z Zayn'em. Byłem zazdrosny. Czy wybaczysz mi to kiedyś? -Zapytał i zrobił błagalne oczy. Wyglądał jak zielonooki szczeniaczek, który prosi o psią chrupkę.
-Nie mam co ci wybaczyć. -Uśmiechnęłam się i delikatnie przejechałam palcami po jego policzku. W pewnym momencie przypomniałam sobie, że Harry miał mi coś powiedzieć, a mnie bardzo interesowało co to takiego. -A ty nie miałeś mi czegoś powiedzieć?
-Miałem. -Odparł dumnie.
-No to powiedz!
-Jesteś pewna, że chcesz wiedzieć? -Zapytał zadziornie i przybliżając się do mnie,  zaczął mnie lekko łaskotać, a ja nie mogłam pohamować się przed cichym śmiechem.
-Taaak! -Wydukałam śmiejąc się, a on nie przestając lekkiego łaskotania, zbliżył ponownie swoje usta w stronę mojego ucha i wyszeptał.
-Kocham cię księżniczko. -Momentalnie przestałam się śmiać, a on przestał mnie łaskotać. Mogę przysiąc, przeżyłam mały zawał serca. Kiedy w końcu dotarły do mnie jego dwa słowa, spojrzałam w jego oczy i również wyszeptałam.
-Ja też cię kocham, książę. -Na moje słowa, Loczek ponownie mnie pocałował.
Wtedy byłam pewna - byłam w niebie.
Niestety przerwał nam dźwięk przychodzącego sms'a. Oderwałam się niechętnie od Styles'a i szepnęłam tylko "przepraszam" i podeszłam do łóżka, by odczytać wiadomość. Miałam cichą nadzieję, że to Zayn w końcu dał znać i wróci do domu.
"Hej kocie! Piszę, bo mam pewien pomysł. Ostatnim razem długo nie pobyłyśmy razem, dlatego pomyślałam sobie, że skoro ty nie możesz przyjechać do mnie, to może ja przyjadę do ciebie? Mam nadzieję, że nie zrobi ci to problemu. Nie mam czasu żeby coś więcej pisać, ale jeżeli jesteś za, to proszę, odpisz! Kocham cię, Gabi <3 "
Czytając uśmiechałam się do ekranu, a w tym czasie Harry usadowił się koło mnie.
-Co jest? -Zapytał zaciekawiony.
-Moja przyjaciółka do nas przyjeżdża! -Zakomunikowałam i pocałowałam go w policzek i na nic nie czekając, zabrałam się do odpisania na sms'a.

5 komentarzy:

  1. 1. Aaaaaa <3 Harrolina is back! <3 Lub jak kto woli, Halina xd Ale jesteście słooodcy *.* I jeszcze ten pocałunek *w* Nie wyrabiam normalnie ;*
    .
    2. Szkoda mi Zayna ;c A może by tak... Zam (Zayn+Sam) ? :D No bo mi ich szkoda.... ;p Albo nie, już wiem! Zerrie <3 O tak, od razu lepiej! ;D
    .
    3. Łuhuh.... Już niedługo będę u was! *_* Ajajajaj, będzie się działooo! ;3
    .
    4. Jednym słowem, ten rozdział jest : dfgdsfdfgewnfougfijwgfufu, zajebisty! <3 Chyba będzie moim ulubionym (na razie) ;P Taki POZYTYWNY ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie, jednym słowem hbshgfshabjf. <3 xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzięję ,że Zayn nie zrobi nic głuupiego :D Suuupeer . <33 dodaj szybko .:*

    OdpowiedzUsuń