W trzeciej była piękna laurka od Kingi. :(
Trochę się zasmuciłam, bo byłam pewna, że w którejś będą bilety na koncert 1D. Niestety, no ale trudno. Takie jest życie. Ostatnim razem dostałam coś wyjątkowego więc teraz dostałam coś zwykłego. To co dostają normalne nastolatki na piętnaste urodziny. Pobiegłam do rodziców i sióstr i podziękowałam im. Przytuliłam się do mamy, a z uścisku wyrwał mnie telefon. Dzwoniła Pati. Zapomniałam, że jeszcze się z nią nie widziałam.
-Halo? -Powiedziałam bez zastanowienia.
- Hej, cielaku! Musimy się spotkać. Bądź przy naszym słupie za 10 min. Ok ? - Powiedziała tak szybko, że ledwo co ją zrozumiałam.
-Spoko matole. Będę za 10 min. -Rozłączyłam się i pobiegłam jak najszybciej się uczesać i przygotować. Na szczęście wcześniej już byłam ubrana, więc po 10 min. czekałam już na kumpelę pod naszym słupem. Długo nie czekałam, bo Pati spóźniła się tylko chwilkę. Ale nie ważne.
-Cześć stara piętnastolatko ! Niedługo zmarszczki zaczną ci się robić! Na początek, chodź na gorącą czekoladę, bo już mi jest zimno. -Zawołała Pati i pociągnęła mnie w stronę kawiarenki z naszą ulubioną gorącą czekoladą. Nie protestowałam, bo z chęcią napiłabym się czegoś ciepłego. Całą drogę przegadałyśmy, jakbyśmy się nie widziały z pół roku, a przecież wczoraj byłyśmy razem na łyżwach. Ahhh....
Dziwne jesteśmy. Zamówiłyśmy dwie czekolady i usiadłyśmy przy pierwszym lepszym stoliku.
-Dobra skarbie. Nie będę się patyczkować. Mam dla ciebie prezent. Żebyś UMARŁA z ciekawości powiem ci, ze czeka na ciebie w twoim pokoju i zobaczysz go dopiero jak się nagadamy. No i musimy wypić tą czekoladę... -Powiedziała Pati, a ja nie mogłam się powstrzymać, żeby jej nie przytulić. Pamiętała...
Kochana jest <3 Wypiłyśmy czekoladę i kierowałyśmy się w stronę mojego domu. Chciałyśmy razem posiedzieć u mnie w domu i pogadać, ale mijając dom Pati, okazało się , że kumpela jest dzisiaj zajęta. Jedzie z babcią odwiedzić swoją ciocie. Zapomniałam powiedzieć, że Pati mieszka z babcią. Kiedy miała 10 lat jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Dlatego, że babcia Pati mieszkała w Anglii, musiała się ona przeprowadzić tam. Od tego czasu mieszka z babcia. Smutna historia... Ale wracając, do tematu. Rozstałam się z Pati niechętnie i wróciłam do domu. Rzeczywiście prezent od Pati czekał na mnie na moim łóżku. Ciekawe jak ona go tutaj przyniosła? Zajrzałam do środka opakowania. Była tam nowa pościel z 1D ! Zawsze o takiej marzyłam ! Mówiłam już, że ona jest kochana ? Od razu wrzuciłam pościel do prania. Przecież nie będę spać na śmierdzącej ze sklepu. Godzina była popołudniowa. Czas było na obiad. Zeszłam na dół, do salonu i pomogłam mamie przygotowywać obiad.Na obiedzie było pięknie. Rodzinny obiad zapowiadał się spokojny, gdyby nie słowa mamy:
-Kochanie, dziewczynki już wiedzą, a ty jeszcze nie. A więc postanowiliśmy, ze wrócimy do Polski. Tylko skończysz ten rok szkolny i wracamy. W wakacje. - Te słowa mnie zabolały. Poczułam się tak jakby ktoś wbił mi sztylet w serce. Chwila, jeden sztylet to za mało. Jakby ktoś wbił mi tysiąc sztyletów w serce. I tym kimś była moja rodzina. Nie spodziewałam się tego po niej..
-Ale....Przecież sama powiedziałaś, że będziemy mieszkać w Anglii już zawsze. A teraz co ? Okłamałaś mnie ? Wszyscy to zrobiliście, tylko.... Dlaczego? Przecież jest nam ty wszystkim dobrze, więc nie rozumiem.Mam tu przyjaciół i nie chcę stąd wyjeżdżać ! -Krzyknęłam. Nie mogłam się opanować. Byłam wściekła.
-Ale kochanie. W Polsce też miałaś znajomych, a poza tym my dostaliśmy tam lepszą pracę. Dziewczynki się cieszą. Dlaczego ty jesteś inna? Zrozum, tam będzie nam lepiej. -Tłumaczyła się. A ja nie chciałam tego słuchać.
-Ale tam nie ma Pati, a ona jest dla mnie wszystkim! Może...Zamieszkam z jej babciom, a wy sobie pojedziecie.?! -Chciałam zostać i próbowałam przekonać mamę.
-Nie córciu. Wiesz dobrze, ze opieka nad dzieckiem, bez względu czy ma ono lat 5 cz 15, jest ogromnym wyzwanie. A co dopiero dwójka dziewczynek, które dorastają i potrzebują opieki. A babcia Pati ma swoje lata, dlatego nie możesz z nią zostać.
-Jesteście okropni! -Krzyknęłam. "Ale zaczekaj", usłyszałam wołanie taty, ale nie do końca, bo tylko trzasnęłam drzwiami i wyszłam z domu płacząc. Nie mogłam powstrzymać łez. Chciałam się teraz komuś wypłakać, ale Pati przecież była u babci. Nawet telefony nie wzięłam, ja głupia. Mogłabym teraz przynajmniej do niej zadzwonić i spytać kiedy wraca, ale nie miałam telefonu więc nici z tego. A przecież tam nie wróce, bo będą chcieli mnie zatrzymać. Biegłam przed siebiei nie przestawałam płakać. Nie potrafiłam tego zrozumieć, dlaczego oni mi to robią ? I to jeszcze w dniu moich urodzin. W dnou, który powinien być dla mnie szczęśliwy. Dobiegłam do przystanku i wsiadłam w pierwszy lepszy a utobus. Bilet kupiłam u kierowcy, usiadłam przy oknie i zaczęłam bardziej płakać. Nie mogłam powstrzymać łez.Jechała dobre półtorej godziny i wysiadłam. Wysiadłam, bo autobus skończył trase. Wsiadłam więc w nastepny,a potem w kolejny i kolejny. Nie wiem ile czasu jechałam, bo nie miałam nawet zegarka. Wiem, że cały czas płakałam. Przy piątym autobusie, postanowiłam dać sobie spokój i wysiadłam na jakimś przystanku przy wielkim moście. Zapytałam jakaś kobietę o godzinę. Była 20.00, co znaczy, że jechałam dobre parę godzin.Nawet nie wiem gdzie byłam, po prostu usiadłam na moście nogami zwisając do wody. Zaczęło padać i to mocno. Dziwna ta zima. Śniegu nie było wcale, za to ciągle padało. Ale z tego słynie Anglia. Ale ja miałam deszcz gdzieś. Siedziałam dalej i patzryłam na wodę znajdującą się pod moimi nogami. Siedziałam tak chyba ponad godzine, ale co z tego. Znowu zaczęłam rozmyslać, dlaczego oni chcą wyjechać? Rozmyślałam tak wciąż zadając sobie jedno pytanie: "Dlaczego?". Z transu wyrwał mnie czyjś głos. Znajomy głos.
-Ej, czy coś się stało? Dlaczego płaczesz? Dlaczego siedzisz tutaj sama w środku nocy i to jeszcze w taką ulewę? -Nie wiedziała co mam odpowiedzieć. Że rodzice mnie nie kochają? Nawet nie wiedziałam z kim rozmawiam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz