Kocham się w moim przyjacielu z zespołu. Tak, jestem debilem. ~Harry Styles

niedziela, 23 września 2012

Rozdział 6

 Dzień na prawdę zapowiadał się wspaniale . Samo śniadanie z chłopakami to po prostu jedna , wielka komedia . A co dopiero cały dzień . Wszystko zaczęło się , gdy Harry niosąc herbatę Louisowi , niechcący go polał i Lou wyglądał jak by popuścił . Tomano się zdenerwował i postanowił mu oddać , ale w inny sposób . Na chwilę zniknął z kuchni , żeby zaraz wrócić z pistoletem na wodę . Harry , chcąc ukryć się przed wodą , schował się za mną , a Tommo celując w Hazzę , trafił mnie. Oczywiście od razu mnie zaczął przepraszać , że nie chciał , ale ja byłam cała mokra i pełna chęci na zemstę . Wstałam z miejsca biorąc ze sobą pustą szklankę , która stała na stole i szybkim krokiem podeszłam do zlewu , który znajdował się w kuchni . Nabrałam pełną szklankę zimnej wody i chlusnęłam całość na Lou . Teraz byliśmy wszyscy mokrzy , ale zabawa była przednia . Zakończyliśmy zabawę dopiero wtedy , gdy cała kuchnia i salon prawie ,,pływała '' , a my ociekaliśmy wodą , jakbyśmy dopiero co wyszli spod prysznica . Ale mieliśmy radochę . Niestety miny nam zrzedły , gdy trzeba było to wszystko ścierać . Najpierw posprzątaliśmy z nadmiernej wody dom, a potem zajęliśmy się  sobą . Nawet szybko nam to poszło .
- Ale sprzątania . Przynajmniej ubaw mieliśmy . Teraz trzeba się przebrać i wysuszyć , jeżeli mamy wyjść do ludzi . To ja lecę się przebrać ! - Krzyknął Tommo w biegu . Potem usłyszałam trzaśnięcie drzwiami . Znaczy , że doszedł do siebie do pokoju . Harry też już zmierzał ku schodom , ale ja go zatrzymałam .
- Chwila , ja ... Przecież nie jestem w domu . Może lepiej tu zostanę , a wy sami pójdziecie .
-Nie ! Wychodzimy dla ciebie . Musimy się poznać ! Musisz iść ! - Przekonywał Hazza .
- Ale , ja tak nie mogę pójść . Jestem mokra , a przecież nie mam tu nic co mogę ubrać ...
- Nie wątpliwie ... Ale , ja mam pomysł . Chodź ze mną ! - Powiedział i łapiąc mnie za rękę , pociągną na górę do swojego pokoju , a zarazem pokoju , w którym spałam .
- Przecież , ja tutaj dzisiaj spałam . Więc skoro to jest twój pokój ... to ... Gdzie ty spałeś ?
- Na dole , na kanapie . Ale nie po to tu przyszliśmy . Musimy cię w coś ubrać . Trzymaj to .-Mówiąc to rzucił w moją stronę białą koszulkę , niebieską marynarkę  i granatowe rurki . - Myślę , że powinno ci pasować . To ty się tu przebierz , a ja pójdę do innego pokoju . Jak skończysz trzeba będzie ci wysuszyć włosy . Po prostu powiedz , to dam ci suszarkę i wszystko co będzie potrzebne . To ... Wszystko wiesz ? - Zapytał .
- Chyba , taaak ... - Odparłam niepewnie .
- To dobrze . Będę nie daleko . Jak coś to wołaj . Paa - Mówiąc to , zwiną  z szafy ubrania dla siebie i zniknął za drzwiami .
- Paa . - Powiedziałam cicho . No dobra . Muszę się ubrać . Niech będzie ...
Bielizny nie zmieniałam i nałożyłam na siebie rzeczy , które dał mi Harry . Co prawda , były trochę za duże , ale nie miałam nic lepszego . To ubrana już byłam . Zostały włosy .
- Haaaarry ! – Krzyknęłam najgłośniej jak potrafiłam . Ale usłyszał , bo nie minęło pół minuty , już wbiegł do pokoju .
- Skończyłaś ? To dobrze . Chodź , zaprowadzę cię do łazienki . – Powiedział i zaczął prowadzić mnie do celu .
- To tak. Co ci będzie potrzebne ? Tu masz suszarkę , szczotkę , lustro... No nie wiem . Coś jeszcze ? Wiesz , nie jestem kobietą więc nie wiem co ci potrzeba żebyś czuła się piękna ... Chociaż nawet taka mokra wyglądasz pięknie . I wiesz , do twarzy ci w moich ciuchach . Serio . Wyglądasz w nich nawet lepiej ode mnie . - Czy już mówiłam , że jest kochany ?
- Dzięki , ale nikt tak dobrze nie wygląda w twoich rzeczach jak ty . I , chyba nic mi więcej nie potrzeba . Jeszcze raz dzięki za wszystko .
- Ty nie masz mi za co dziękować . Naprawdę ...
- Ja nie mam za co dziękować ? Przecież najpierw mnie pocieszyłeś , potem się mną zaopiekowałeś o przywiozłeś tu . Poznałeś mnie z Louisem i w ogóle . A ty mi mówisz , że nie mam za ci ci dziękować ? Chyba nigdy nie dam rady ci się odwdzięczyć .
- Nie prawda . Nie musisz się odwdzięczać . Pomogłem ci , bo chciałem , nie nalegałaś . Sam to zrobiłem . a poza tym cieszę się , że to zrobiłem . A poza tym cieszę , że to zrobiłem . Cieszę się że , cię poznałem . Nie cofnął bym teraz czasu ... - On nie jest kochany . On jest prze kochany .
- Dziękuje Harry ,że tak mówisz . To wiele dla mnie znaczy ... - Wyznałam .
- Ej , co to za rozmowy ? Czy my przypadkiem nie mamy iść na miasto ? Jeśli tak to chyba Carol musi być sucha . Harry ,  daj jej się w spokoju przyszykować i choć do mnie na słówko . A tak w ogóle . To , to nie są rzeczy Harrego ? za rękę  tak szybko , że loczek nic nie zdążył powiedzieć i razem wyszli . A ja zaczęłam się w końcu suszyć . Mmmm ... Rzeczy Harolda tak pięknie pachną ... Zdecydowanie , od teraz ten zapach będzie jednym z moich ulubionych !

3 komentarze:

  1. Karolciu to jest genialne! Przeczytałam w końcu wszystko. :D - Panna Payne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;*
      Przynajmniej jest ktoś, kto to czyta :D
      Dziękuję <333
      Mrs.Styles

      Usuń
  2. Czeeekam na następny . ! ;DD <3 Z niecierpliwością ; >

    OdpowiedzUsuń