Dzień na prawdę zapowiadał się
wspaniale . Samo śniadanie z chłopakami to po prostu jedna , wielka komedia . A
co dopiero cały dzień . Wszystko zaczęło się , gdy Harry niosąc herbatę
Louisowi , niechcący go polał i Lou wyglądał jak by popuścił . Tomano się
zdenerwował i postanowił mu oddać , ale w inny sposób . Na chwilę zniknął z
kuchni , żeby zaraz wrócić z pistoletem na wodę . Harry , chcąc ukryć się przed
wodą , schował się za mną , a Tommo celując w Hazzę , trafił mnie. Oczywiście
od razu mnie zaczął przepraszać , że nie chciał , ale ja byłam cała mokra i
pełna chęci na zemstę . Wstałam z miejsca biorąc ze sobą pustą szklankę , która
stała na stole i szybkim krokiem podeszłam do zlewu , który znajdował się w
kuchni . Nabrałam pełną szklankę zimnej wody i chlusnęłam całość na Lou . Teraz
byliśmy wszyscy mokrzy , ale zabawa była przednia . Zakończyliśmy zabawę
dopiero wtedy , gdy cała kuchnia i salon prawie ,,pływała '' , a my ociekaliśmy
wodą , jakbyśmy dopiero co wyszli spod prysznica . Ale mieliśmy radochę .
Niestety miny nam zrzedły , gdy trzeba było to wszystko ścierać . Najpierw
posprzątaliśmy z nadmiernej wody dom, a potem zajęliśmy się sobą . Nawet
szybko nam to poszło .
- Ale sprzątania . Przynajmniej ubaw mieliśmy . Teraz trzeba się przebrać i wysuszyć
, jeżeli mamy wyjść do ludzi . To ja lecę się przebrać ! - Krzyknął Tommo w
biegu . Potem usłyszałam trzaśnięcie drzwiami . Znaczy , że doszedł do siebie
do pokoju . Harry też już zmierzał ku schodom , ale ja go zatrzymałam .
- Chwila , ja ... Przecież nie jestem w domu . Może lepiej tu zostanę , a wy
sami pójdziecie .
-Nie ! Wychodzimy dla ciebie . Musimy się poznać ! Musisz iść ! -
Przekonywał Hazza .
- Ale , ja tak nie mogę pójść . Jestem mokra , a przecież nie mam tu nic co
mogę ubrać ...
- Nie wątpliwie ... Ale , ja mam pomysł . Chodź ze mną ! - Powiedział i
łapiąc mnie za rękę , pociągną na górę do swojego pokoju , a zarazem pokoju , w
którym spałam .
- Przecież , ja tutaj dzisiaj spałam . Więc skoro to jest twój pokój ... to
... Gdzie ty spałeś ?
- Na dole , na kanapie . Ale nie po to tu przyszliśmy . Musimy cię w coś
ubrać . Trzymaj to .-Mówiąc to rzucił w moją stronę białą koszulkę , niebieską
marynarkę i granatowe rurki . - Myślę , że powinno ci pasować . To ty się
tu przebierz , a ja pójdę do innego pokoju . Jak skończysz trzeba będzie ci
wysuszyć włosy . Po prostu powiedz , to dam ci suszarkę i wszystko co będzie
potrzebne . To ... Wszystko wiesz ? - Zapytał .
- Chyba , taaak ... - Odparłam niepewnie .
- To dobrze . Będę nie daleko . Jak coś to wołaj . Paa - Mówiąc to ,
zwiną z szafy ubrania dla siebie i zniknął za drzwiami .
- Paa . - Powiedziałam cicho . No dobra . Muszę się ubrać . Niech będzie ...
Bielizny nie zmieniałam i nałożyłam na siebie rzeczy , które dał mi Harry .
Co prawda , były trochę za duże , ale nie miałam nic lepszego . To ubrana już
byłam . Zostały włosy .
- Haaaarry ! – Krzyknęłam najgłośniej jak potrafiłam . Ale usłyszał , bo nie
minęło pół minuty , już wbiegł do pokoju .
- Skończyłaś ? To dobrze . Chodź , zaprowadzę cię do łazienki . – Powiedział
i zaczął prowadzić mnie do celu .
- To tak. Co ci będzie potrzebne ? Tu masz suszarkę , szczotkę ,
lustro... No nie wiem . Coś jeszcze ? Wiesz , nie jestem kobietą więc
nie wiem co ci potrzeba żebyś czuła się piękna ... Chociaż nawet taka
mokra wyglądasz pięknie . I wiesz , do twarzy ci w moich ciuchach .
Serio . Wyglądasz w nich nawet lepiej ode mnie . - Czy już mówiłam , że
jest kochany ?
- Dzięki , ale nikt tak dobrze nie wygląda w twoich rzeczach jak ty .
I , chyba nic mi więcej nie potrzeba . Jeszcze raz dzięki za wszystko
.
- Ty nie masz mi za co dziękować . Naprawdę ...
- Ja nie mam za co dziękować ? Przecież najpierw mnie pocieszyłeś ,
potem się mną zaopiekowałeś o przywiozłeś tu . Poznałeś mnie z Louisem i
w ogóle . A ty mi mówisz , że nie mam za ci ci dziękować ? Chyba nigdy
nie dam rady ci się odwdzięczyć .
- Nie prawda . Nie musisz się odwdzięczać . Pomogłem ci , bo chciałem
, nie nalegałaś . Sam to zrobiłem . a poza tym cieszę się , że to
zrobiłem . A poza tym cieszę , że to zrobiłem . Cieszę się że , cię
poznałem . Nie cofnął bym teraz czasu ... - On nie jest kochany . On
jest prze kochany .
- Dziękuje Harry ,że tak mówisz . To wiele dla mnie znaczy ... - Wyznałam .
- Ej , co to za rozmowy ? Czy my przypadkiem nie mamy iść na miasto ? Jeśli tak to chyba Carol musi być sucha . Harry , daj
jej się w spokoju przyszykować i choć do mnie na słówko . A tak w ogóle .
To , to nie są rzeczy Harrego ? za rękę tak szybko , że loczek nic nie
zdążył powiedzieć i razem wyszli . A ja zaczęłam się w końcu suszyć . Mmmm ... Rzeczy Harolda tak pięknie pachną ... Zdecydowanie , od teraz ten zapach będzie jednym z moich ulubionych !
Karolciu to jest genialne! Przeczytałam w końcu wszystko. :D - Panna Payne :D
OdpowiedzUsuńDzięki ;*
UsuńPrzynajmniej jest ktoś, kto to czyta :D
Dziękuję <333
Mrs.Styles
Czeeekam na następny . ! ;DD <3 Z niecierpliwością ; >
OdpowiedzUsuń