Kocham się w moim przyjacielu z zespołu. Tak, jestem debilem. ~Harry Styles

wtorek, 20 listopada 2012

Epilog części I :)

1 Sierpnia.
To był ten dzień. Dzień, w którym wracałam do domu, do Polski, do Mateusza...................
Było rano, a samolot miałam dopiero o 12.15. Byłam już prawie spakowana, bo zostały jeszcze drobiazgi. Minęło już kilka, dobrych miesięcy, od kiedy nie mieszkam z chłopakami. Brakuje mi ich.
Brakuje mi poczucia humoru Lou, odpowiedzialności Tatusia- Direction, żarłoctwa Horana, niegrzeczności Zayn'a i zboczenia Harry'ego. Tak, zdecydowanie najbardziej brakowało mi tego ostatniego......................
Od czasu kiedy się od nich wyprowadziłam, moje życie wróciło do normy. Znowu byłam zwykłą, grzeczną dziewczynką, która skupia się na nauce. Znowu, poranki spędzałam tylko z siostrami, bo rodzice szli wcześnie do pracy. Obiady jadałam tylko z Kingą, bo tylko ona wracało popołudniu.
Potem, wieczory spędzałam nad książkami, bo cóż innego mogłam robić? Czasem też pomagałam w lekcjach Kindze, a kolację zjadałam najczęściej u siebie w pokoju, sama. Rodzice wracali późno, więc tylko się z nimi witałam i szłam spać. I każdy dzień wyglądał tak samo. Nic nadzwyczajnego.
Ale nie było dnia, w którym nie pomyślałabym o Harrym. Zastanawiałam się, co robi, czy o mnie zapomniał i czy dobrze zrobiłam, zostawiając go. Potem zaczynałam żałować i tęsknić, ale następnie przypominałam sobie to, co powiedziała mi Clover i od razu, moja żałoba znikała.
Tego dnia, też pomyślałam o Harrym i czy nie powinnam chociaż się z nim pożegnać.
Chciałam ostatni raz poczuć jego zapach, ciepło i dotyk.
wstałam więc z łózka, ubrałam na siebie wczoraj przygotowane ciuchy, uczesałam się, zrobiłam leki makijaż, dopakowałem ostatnie rzeczy i zeszłam z torbami na dół, gotowa do drogi.
Rodzice i siostry byli już gotowi i jedli właśnie śniadanie. Spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie. Była równo 10.00, czyli miałam godzinę na pożegnanie, bo o 11.15 musiałam być już na odprawie.
Dlatego wzięłam tylko bułkę w rękę, chociaż nie byłam głodna i wyszłam z domu mówiąc, że o 11.00 będę w domu. Miałam szczęście, że mieszkałam tylko kilkanaście minut autem od lotniska, więc rodzice nie stanowili oporu.
Powietrze było chłodne, typowo poranne, ale było czuć, że już lato. Poszłam szybkim krokiem na przystanek i pojechałam do mojego chwilowego domu, czyli domu chłopaków. Dobrze, że nie było żadnych korków, bo inaczej mogłabym bardzo długo jechać.
Kiedy stanęłam pod ich domem, nagle wszystkie wspomnienia związane z nim, wróciły.
Wzięłam głęboki dech i zapukałam dokładnie 4 razy, czyli tyle, ile miał w zwyczaju pukać Harry.
Po chwili drzwi się otworzyły i zobaczyłam w nich Zayn'a.
-Cześć Zayn! -Zawołałam, a chłopaka tylko krzyknął: "Caaaarol!!!" i rzucił mi się na szyję.
Reszta musiała usłyszeć krzyk Malika, bo zaraz potem podbiegli i zaczęliśmy się przytulać.
Byli wszyscy. wszyscy, oprócz Hazzy.
Chciałam go zobaczyć, więc niepewnie zapytałam.
-Chłopaki.................... Jest może Harry?
-Niestety nie. Wyszedł gdzieś z Sam i nie powiedzieli kiedy wrócą. -Odpowiedział Li.
- Z Sam? -Dopytywałam się.
-Tak, z Sam. Bo, Sam to jego dziewczyna od jakiegoś czasu i poszli gdzieś sobie razem. -Powiedział niewzruszony Niall. -A ty, chciałaś się z nim pożegnać?
-Tak, ale nie tylko z nim. Z wami teeż! -Zawołam i znowu się na nich rzuciłam. - Wiesz Pati, że cię kocham?
-Taak, ja ciebie też ! -Zaśmiała się przyjaciółka.
-Dobra kochani. Za chwilę mam samolot, wpadłam tylko na parę minut i muszę już lecieć. Pamiętajcie, że zawsze będę was kochać, bo przecież możemy się już nie zobaczyć. -Westchnęłam. -Pożegnacie ode mnie Harolda?
-Taak, jasne! Ale poczekaj chwilę! -Przerwał Zayn i wybiegł z pokoju. Wrócił po chwili trzymając w ręce jakąś białą kopertę. -To, kazał ci przekazać Harry. To znaczy, nie kazał ci przekazać, ale sam chciał ci to dać. Tylko, że możecie się już nie zobaczyć, więc myślę, że chciałby żebyśmy ci to dali. -Dodał, wręczając mi kopertę. Wzruszyłam ramionami i schowałam nabytek do kieszeni.
Jeszcze raz pożegnałam się z chłopakami, a najbardziej z mrs. Tommo, bo w końcu była moją przyjaciółką od wielu lat.
Zrobiło mi się przykro, że nie widziałam się z Loczkiem, ale on przecież teraz miał dziewczynę. Nijaką Sam.
Droga zajęła mi chwile i o 11.15 byłam już na lotnisku wraz z całą rodziną. Zaraz miałam samolot do Mateusza, ale jakoś wcale o nim nie myślałam. W głowie miałam tylko słowa Nialla: "Sam to jego dziewczyna od jakiegoś czasu (...)"
Nie mogłam przestać o tym myśleć, dlatego to o nim, myślałam przez całą odprawę. Z zamyślenia wyrwała mnie mama, mówiąca, że wsiadamy już do samolotu. I tak właśnie było. Po chwili, siedziałam już w samolocie do Polski i czekałam na start. Znudzona czekaniem, wyjęłam kopertę, która chciał dać mi Harry.
Znalazłam w niej liścik i zaczęłam czytać w myślach:
Droga Carol............
Cały czas myślę o tym, dlaczego mnie zostawiłaś. Nie wiem, co zrobiłem, że postanowiłaś mnie opuścić. Pamiętaj, ze zawsze będę twój, niezależnie od sytuacji. Ty, zawsze będziesz dla mnie ideałem, dziewczyną bez wad. Ponieważ kocham w tobie wszystko. Kocham twój dotyk, kocham jak się uśmiechasz, rumienisz, jak pachniesz........... kocham w tobie wszystko. I mimo tego, że mnie zostawiłaś, że cie nie ma obok mnie, to i tak zawsze będziesz najcudowniejszą dziewczyną jaką spotkałem. Dzięki tobie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, bo właśnie w tobie zakochałem się od razu, gdy cię ujrzałem. Teraz bardzo żałuję, że cię jakoś nie zatrzymałem, bo może wtedy, byłabyś teraz przy mnie. Gdyby tak było, przytulałbym cię co chwile, powtarzał jaka jesteś piękna, a w tym momencie, złożyłbym na twoich ustach czuły pocałunek. Ale niestety nie mogę tego zrobić i pewnie nigdy już nie będę mógł. Dlatego jeżeli wracasz do Polski, i nigdy już nie wrócisz do Londynu, to w takim razie, daję ci bilet. Ale jest to bilet, na którym możesz polecieć w każdej chwili i wszędzie i zawsze będzie dla ciebie miejsce. Mam nadzieję, ze kiedyś go wykorzystasz i odwiedzisz mnie. Pamiętaj, że zawsze będę twój.
                                                                                                                        Harry xxx
Jedna łza popłynęła mi po policzku. Bardzo wzruszyły mnie słowa Loczka. Ciekawiło mnie, kiedy to pisał, bo musiało być to już jakiś czas temu, bo przecież teraz miał dziewczynę i był z nią szczęśliwy.
Zapięłam pasy i znów pogrążyłam się w rozmyślaniach o Harrym. Przypomniałam sobie moment, w którym się poznaliśmy, to jak mnie pocieszał i to jak widziałam go całkiem nagiego.........................
W pewnym momencie, samolot ruszył. Wracałam do Polski, do Mateusza.
Ale Harry, na zawsze pozostanie w moim sercu....................


6 kom. = 1 rozdział następnej części :P

10 komentarzy:

  1. Płaakać mi się chce , suuper <3 pisz daaleej , :** szyybko

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie moge, musi być 6 komentarz :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodaj nowy rozdział, albo daj mi przeczytać zeszyt PLIS.
    Jesteś niesamowita i piszesz pięknie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudne <33 I jeszcze ten list *_* Dawaj szybko prolog II części! Tam będzie więcej Nialla, aaaaa <3 Nie mogę się doczekać ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. SUPER SUPER SUPER SUPER SUPER :D Bardzo lubię twojego bloga , lubię to mało powiedziane ja go uwielbiam jesteś świetna i nie zdziwiłabym się jeśli napisałabyś bestseller o 1D♥
    Czekam ze zniecierpliwieniem na kolejny rozdział ♥♥♥…

    OdpowiedzUsuń
  6. KOCHAM I WIELBIĘ!
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział :D fajnie ze troche dluzszy, caly czas czytajac go sie usmiechalam bo to bylo takie no jakby slodkie xD i wgl aa czekam na nastepny! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Postarałaś się z tym rozdziałem nie ma co ! :D Jest poprostu GE NIA LNY ! ;)

    zapraszam do mnie :)
    onedirection-tiara.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. matko *____* normalnie „szczena mi opadła” ;) tyle jestem w stanie powiedzieć po przeczytaniu tego rozdziału dfbofobnlnfdxgoogopr jn jfgnbgnbf —–> to było po prostu meeeega! kocham twojego bloga z rozdziału na rozdział coraz mocniej <3 A książka twojego autorstwa byłaby światowym bestsellerem! Ściskam mocno! ;-*

    OdpowiedzUsuń
  10. Płacze... Aaaaaa... Płacze.... Nie umiem się opanować! Kurde!

    A tak wgl to pięknie piszesz, zaczęłam czytać twoje opowiadanie dzisiaj po południu i nie potrafię się oderwać...

    Znowu płacze... Musze czytać dalej, bo Carol musi wrócić do Harrego!

    Dziękuję Ci za to opowiadanie, dzięki nie mu zapominam o całym świecie, co z jednej strony jest dobre, a z drugiej nie. Bo: SZKOŁA=ZŁO!
    kOCHAM! <3

    OdpowiedzUsuń