Nie mogłam dłużej się nad sobą użalając, bo to było bez sensu. Wstałam z łóżka i bez większego entuzjazmu, pomaszerowałam do łazienki. Miałam ogromne szczęście, że nikogo nie spotkałam na swojej drodze. Zamknęłam się dokładnie, żeby nikt przypadkiem nie zobaczył mnie w takim stanie i kiedy miałam pewność, że jestem bezpieczna, głośno westchnęłam i podeszłam do lustra. Zaczęłam się sobie bacznie przyglądać, po czym zaczęłam mówić szeptem sama do siebie.
-Co on we mnie widział? Nieee, przepraszam. On właśnie NIC we mnie nie widział. Okłamał mnie i to perfidnie. Tylko po co? Czy jemu daje to satysfakcję, że łamie mi serce? Nawet jeżeli daje mu to satysfakcje, ja mu tej satysfakcji nie mogę dać. Po prostu będę mieć go gdzieś. Jak wróci, pewnie dalej będzie się przymilać, ale nie. Ja będę udawać, że mi na nim nie zależy. Właśnie..... Będę UDAWAĆ.Nie będę siebie okłamywać, dlatego.... Ja go kocham! Na prawdę go kocham..... I na pewno ciężko będzie mi udawać, ze mi na nim nie zależy, kiedy będzie mi na nim cholernie zależeć....Ale z drugiej strony, nie mogę mu tego pokazać, bo inaczej weźmie mnie za łatwą. Muszę być twarda na zewnątrz,a w środku mogę być łatwa. Albo nie..... Może lepiej powiem mu wszystko od razu, nie będę go oszukiwać. Wygarnę mu co o nim myślę, a potem wyjadę do Mateusza, który mnie na prawdę kocha i nie oszukuje. Tak, to jest najlepsze rozwiązanie!- Zawołałam radośnie i wzięłam się za siebie. Umyłam twarz, przeprałam się, poprawiłam włosy...... Czyli zrobiłam wszystko, żeby trochę się ogarnąć i lepiej wyglądać. W trakcie tego wszystkiego, zaczęłam rozmyślać:
Może, ja powinnam..... Nie, dlaczego ja w ogóle o tym pomyślałam? Zawsze byłam dobrą uczennicą, bez problemów, bez nałogów, a teraz co? Przez jednego dupka, chcę od razu zacząć ćpać, pić i palić? Nieee, ćpunem nie mogę zostać, nienawidzę smrodu papierosów, a alkohol mi nie smakuje.....Nie mogę się stoczyć! Mam 15 lat, jestem młoda i muszę jak najwięcej korzystać z życia! Chociaż...... Tyle ludzi pali, pije i pierze narkotyki i jakoś z tym żyje.... Czemu ja miałabym nie dać rady? W końcu jestem silna, prawda? A dobrym na to przykładem jest Mateusz. On pali już od dawna i żyje. Próbował już alkohol i czasem go pije, ale nie za często. I.......... Wstyd się przyznać, ale narkotyki też zażywa. Ale nie jest uzależniony! Tylko, tak bierze, od czasu do czasu. Mówił mi raz, że to jest świetne, i że powinnam spróbować, ale ja nigdy nie chciałam. A teraz..... Wszystko wygląda inaczej. To mogłoby mi dodać siły. Tamtego dnia, gdy Mati proponował mi narkotyki, dał mi kilka małych woreczków z białym proszkiem. Schowałam je do mojej torby, w której trzymam wszystkie MOJE rzeczy. Jest ona na klucz, więc nikt nigdy nie zobaczył, co tam mam. Oczywiście bardzo bałam się, że jak rodzice je znajdą, wezmą mnie za narkomankę, ale nie znaleźli. Teraz był chyba ten moment, w którym powinnam spróbować............Wyszłam z łazienki i pomaszerowałam do swojego pokoju. Zaczęłam szukać swojej torby, a ze skrytki wyciągnęłam kluczyk. Wzięłam głęboki wdech i otworzyłam miejsce skarbów. Nie myliłam się..... Pięć, małych woreczków, leżała na samym dnie i aż sama się prosiła o zażycie. Wyciągnęłam jeden z nich, a resztę dokładnie schowałam, a torbę zamknęłam na kluczyk. Nigdy tego nie robiłam i nie miałam pojęcia od czego zacząć. Otworzyłam woreczek i wsypałam trochę białego proszku na kawałek wcześniej urwanej kartki, a resztę dokładnie schowałam. Zwinęłam papierek w rulonik i wciągnęłam trochę nosem. Na początku, chciało mi się kichać, ale potem jakoś zaczęło sprawiać mi to przyjemność. Na prawdę, wciągnęłam resztę proszku i nagle, jakby poczułam się lepiej. To na prawdę działało, ale uzależnić się na pewno nie chciałam.
Chciałam wziąć tylko ten jeden raz, kiedy byłam w rozsypce.
Jeszcze raz poprawiłam ubranie i sztucznie uśmiechnęłam się do lustra, żeby sprawdzić czy dobrze udaję. Nie było aż tak źle, dlatego ostatni raz sprawdziła swój wygląd i biorąc głęboki wdech, wyszłam z pokoju.
Moim celem była kanapa w salonie. Zeszłam spokojnie na dół i zobaczyłam tam siedzącego przed telewizorem i wżerającego słone paluszki, Nialla. Chłopak szybko zauważył moja obecność i równie szybko (niestety) spostrzegł, ze płakałam. Wstał z kanapy i od razu mnie przytulił, szepcząc:
--Ej, mała. Co się stało? Dlaczego płakałaś? Proszę, powiedz....... Ktoś cię skrzywdził?
-Niall.......- Znowu się rozpłakałam, tym razem w ramionach blondynka.
-Już dobrze, nie płacz, proszę. Nie lubię gdy dziewczyny płaczą, bo samemu chce mi się wtedy płakać. Chdź może na kanapę.....- Zaproponował i skierował mnie na kanapę. -Powiedz, co się stało?
-Ale ja..... Niall!........ On mnie oszukał! Okłamał, rozumiesz? -Zaszlochałam.
-Ale kto? Kto cię skrzywdził? Jeżeli to ten twój chłopak, to.......
-Nie, to nie Mati..... -Przerwałam mu.
-To kto? Powiedz mi, a wtedy pożałuje, że cie tknął! -Zawołał i zrobił groźną minę.
-Dobrze....... -Westchnęłam i powstrzymałam się od płaczu. -To...... HARRY! Ale proszę cię, nie mów mu nic, chcę się na nim w ten sposób zemścić.
-Ale..... Jak to Harry? Przecież...... Nie wiem czy wiesz i nie wiem, czy powinienem ci to mówić, ale chyba nie ma opcji, wiec..... ON CIĘ KOCHA! -Zawołał tak, jakbym tego od niego wcześniej nie słyszała.
-Niall, to nie prawda.
-Co? Jak nie prawda, jak prawda? On sobie bez ciebie życia nie wyobraża! Ty nawet nie wiesz co on o tobie mówi, gdy cię nie ma. On ciągle o tobie gada, mówi, ze jesteś piękna, śliczna, słodka, zabawna, że ślicznie pachniesz i że cię kocha! Poza tym, to przecież widać. On tak na ciebie patrzy, tak inaczej....... Jak by to nazwać.....Hmm..... Patrzy na ciebie......Z miłością! I na pewno nie kłamie, tego jestem pewien. Przecież go znam i wiem, że jeszcze nigdy nie oszalał tak na czyimś punkcie, jak oszalał na twoim! Zrozum to! - Krzyknął.
-Właśnie nie! Chwila, jest ktoś w domu?
-Nie, tylko my. Harry jest na jakimś ważnym spotkaniu, Zayn pojechał na jeden dzień do rodziny, Liam umówił się gdzieś z jakąś dziewczyną, która jakiś czas temu poznał i spodobała mu się, a Lou i Pati poszli na randkę. Więc możesz mi powiedzieć, dlaczego twierdzisz, że to co powiedziałem jest kłamstwem?
-Nialler, ja..... Widziałam go dzisiaj, jak całował się z Clover. ONA to była ta jego ważna sprawa, a ja wcale nie poszłam do sklepu, tylko poszłam..... Go śledzić. Wiem, jestem dziwna, ale dzięki temu znam prawdę...... - Odparłam i spuściłam głowę, a Niall przytulił mnie i powiedział:
-Carol, za dobrze znam Harry'ego, żebym mógł w to uwierzyć. On by tego nigdy nie zrobił, nie okłamałby cię. Wiem, że bardzo cię kocha, a Clover to tylko jego koleżanka, której się podoba. Założę się, że to ona go wtedy pocałowała, a nie on ja. I po prostu nie zdążył jej odepchnąć. Dziewczyno, to widać, że ona na niego leci i zrobi wszystko, żeby go mieć. Ale to nie oznacza, że on tez coś do niej czuje. On kocha ciebie i żadnej innej nie chce. Spokojnie, on jej na pewno nie pocałował. A, widziałaś dokładnie moment, w którym to ON ją całuje? -Zapytał.
-Yyyyyy, no nie. Widziałam tylko jak się całują, ale początku nie widziałam.....
-No właśnie! Ona go pocałowała, a on nie zdążył zareagować! On nic do niej nie czuje! Obudź się!
-Jesteś pewny? A może jednak.......
-Nie! Znam go, on by czegoś takiego nie zrobił! No to masz odpowiedź. I nie masz powodu do płaczu! -Przerwał mi.
-Może masz racje.....
-Na pewno mam rację! Z resztą, jak tylko przyjdzie, pogadaj z nim. On ci wszystko wyjaśni. Ja jestem pewnie, że to nie była jego wina. -Powiedział i jeszcze raz mnie przytulił.
-Dzięki Niall, zrobię tak jak mówisz.....
-Paluszka? -Zapytał.
-Chętnie. -Odparłam i wzięłam kilka paluszków do ręki. -Zapomnijmy o tym..... A, co oglądasz?
-Jakiś śmieszny film o gadającym jedzeniu. Oglądasz ze mną?
-A mam coś ciekawszego do roboty? Aż Harry nie przyjdzie, mogę z tobą oglądać! -Zawołałam i zaczęłam oglądać na prawdę smieszny film.
Może Niall miał rację. Może to nie była jego wina, a końcu nie widziałam całej tej sceny od początku do końca.Może nie powinnam była brać tych narkotyków......
Oglądałam film, co chwile śmiejąc się razem z blondynkiem. Po 15min. do domu przyszedł Harry. Ciekawe co tak długo robił jeszcze z Clover, bo przecież zegnał się z nią dobre 2 godziny temu...... Podejrzane.....
-Cześć! Co robicie? -Zawołał na wejściu.
-Oooo, cześć! W końcu jesteś........ NO to ja sobie na chwile idę, a wy sobie pogadajcie. Nie chcę wam przeszkadzać. -Odparł Horanek i wyszedł z salonu i pomaszerował po schodach na górę.
-Ale..... Coś się stało? -Zapytał nieświadomie Loczek.
-W pewnym sensie tak, bo.......Chciałabym, żebyś mi coś wytłumaczył.
-Okay, ale co takiego? -Ponownie zapytał i usiadł koło mnie na kanapie.
-Wiem, że to dziwne, ale....... Wybacz mi, ale ja...... Śledziłam dzisiaj ciebie i Clover. Byłam o ciebie zazdrosna i ciekawa o czym chcesz z nią gadać. I przez to, coś zobaczyłam.....
-Carol, ja ci wszystko wybaczę i w sumie całkiem fajnie wiedzieć, ze byłaś o mnie zazdrosna. Dzięki temu wiem, że może coś do mnie czujesz..... -Pogłaskał mnie po głowie. -A co takiego widziałaś?
-Harry........-Zaczęłam. -Ja, po prostu nie chcę, żebyś mnie oszukiwał. Jeżeli nic do mnie nie czujesz, to powiedz........
-Ale Carol! Jak nic do ciebie nie czuję? Przecież wiesz, jak wiele dla mnie znaczysz. Jak mógłbym cię oszukiwać? Nie potrafiłbym. -Przerwał mi.
-Chce żebyś tylko powiedział prawdę. -Dokończyłam.
Ale ja mówię prawdę! Powiedz, co zobaczyłaś, że teraz mi nie wierzysz?
-Widziałam.......... Jak całujesz się z Clover!
-Co? Z Clover? Czekaj, czekaj, czekaj...... Chyba wiem o czym mówisz. To co stało się przed jej domem, tak? -Zapytał.
-Tak, dokładnie o to chodzi.
-Ahhhhhh....... Carol..... Ja jej nie pocałowałem! To ona się na mnie rzuciła, a ja nie zdążyłem nic zrobić. Spędziliśmy miło dzień, jak przyjaciele. A potem pod jej domem...... Zegnaliśmy się kiedy nagle mnie pocałowała. Nie zdążyłem nic zrobić, ale nie odwzajemniłem tego. Szybko potem ją odepchnąłem, a ona wszystko mi wytłumaczyła. I ja tez powiedziałem jej prawdę. Powiedziałem, ze kocham CIEBIE! Ona powiedziała, że się we mnie zakochała, ale jakoś pogodziła się z tym, że bez wzajemności. Jeżeli dalej mi nie wierzysz to spytaj się je samej. Ona obiecała, że już się to więcej nie powtórzy. A nie wróciłem tak szybko, bo poszedłem na herbatę. Musiałem sobie to jakoś poukładać, ale już wszystko jest dobrze. Dlatego proszę, uwierz mi....- Wyszeptał i złapał mnie za ręce. -Proszę, Carol........ -Możecie nazwać mnie łatwowierną, ale ja mu uwierzyłam. Wybaczyłam mu wszystko, jak głupia, ale pewnie to przez miłość, która go darzyłam. Nie mogłam mu nie uwierzyć, mówił tak racjonalnie i jeszcze robił takie słodkie oczka i tak ładnie prosił.........
Każdy przecież zasługuje na drugą szansę. Każdy........
-Harry....... Ja cię tak strasznie przepraszam, nie wiedziałam...... -Westchnęłam i aż zrobiło mi się go żal. Ja go tak osądziłam, a przecież pewności nie miałam. Jak ja go potraktowałam? Jak łamacza serc! Idiotka! -To raczej ty powinieneś mi wybaczyć, za to ze cię osądziłam....... I jeszcze cie śledziłam..... Powinnam ci zaufać...... Przepraszam Harry........
-Ty nie masz mnie za co przepraszać. Tak na prawdę cieszy mnie to, że jesteś o mnie zazdrosna. -Znowu wyszeptał to, swoim uwodzicielskim szeptem i puścił do mnie oczko. A ja oczywiście dostałam gęsiej skórki!
-To w takim razie, oboje jesteśmy winni, ale chyba wszystko już wyjaśnione.....- Uśmiechnęłam się.
-Masz rację, śliczna.......- Szepnął i delikatnie mnie pocałował, na znak, że już sobie wybaczyliśmy.
Hmmmmm...............
Dzięki wam kochani, że chce wam się to czytać.
Jesteście cudowni <33
Prawie bym zapomniała, podwyższam stawkę xD
4 komentarze = następny rozdział :P
Nie ładnie sięgać po narkootyyki , ojj Carool , ; > ;* Czeekam na następny rozdział , ; D
OdpowiedzUsuńTy narkomankoooo jedna! :D Dobrze, że wszystko się wyjaśniło ;> Mój Niall miał rację, Harry cię kooocha <3 Dawaj szybko następny ;**
OdpowiedzUsuńSuper<3
OdpowiedzUsuńCU-DO-WNY <3 wstawiaj szybko nn :*
OdpowiedzUsuńYeaa!!!!! Kocham cię. Opowiadanie jak zawsze świetne ;33 Dziękuję ;* I czekam na ciąg dalszy ^^ ;* Pozdrawiam ^^
OdpowiedzUsuńJuż jest 5 komendarzy , ! :*** dawaaj kolejny rodziaał <3
OdpowiedzUsuń