-Nooo, nareszcie. Już zaczęliśmy się martwić. Mieliśmy was właśnie wołać. Co robiliście? -Zapytał Zayn.
--Nic takiego....
-Babskie sprawy! -Przerwał mi Lou. -A z tego co wiem, kobietą nie jesteś. Dlatego nic ci nie powiemy!
-A ty, ma się rozumieć jesteś kobietą? -Zapytał cwaniacko Zayn i śmiesznie poruszył brwią.
-A od kiedy to ty jesteś taki wścibski? Co taki ciekawy jesteś? I tak nic ci nie powiem. Przykro mi, ale nie zasłużyłeś na wtajemniczenie.
-Dobra, dokończycie to później. Teraz trzeba zadzwonić po Alex, bo bez niej mamy tylko dwie dziewczyny, no z Louisem to trzy, z czego jedna ma chłopaka, więc raczej nie będzie chciała robić pewnych rzeczy... - Stwierdził Harry, a mówiąc ostatnie słowa, popatrzy na mnie, takim jakimś, smutnym wzrokiem. -Kto dzwoni?
-Ja mogę zadzwonić! -Zawołał radośnie Niall i pobiegł po telefon. Mieliśmy szczęście, że Alex miała czas i ochotę na nasze wygłupy, bo bez niej nie byłoby tylu dziewczyn.
Po 20 min. była już u nas i całą ósemką siedzieliśmy już w kółku.
Zaczął Liam i wylosował Alex. Potem ona kręciła i wypadło na Zayna. Jemu wypadł Niall, Niallowi Pati, Pati ja, mi Liam, a Liamowi Louis. Wtedy Liaś zadał Lou pytanie, na które czekałam.-No to powiedz mi stary....Tylko szczerze. Jaką dziewczynę kochasz? Nie liczy się Hazza i nie ma odpowiedzi, że "nikt", jasne? To mów!. -Kiedy Liam skończył zadawać pytanie, Lou spuścił na chwilę głowę i głośno westchnął. Kiedy podniósł twarz do góry, spojrzałam na niego i kiwnęłam głową, dając mu przy tym znak, że to odpowiedni moment. Louis jeszcze raz westchnął , wstał i staną na środku wyciągając dłoń w stronę Pati. Ona nie wiedziała o co chodzi, ale złapała się jego dłoni i wstała, stając razem z nim na samym środku koła. Lou złapał ją za ręce i zaczął mówić to, co powinien powiedzieć już dawno.
-A więc osobą, którą kocham, jest dziewczyna stojąca przede mną. Zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia i z każdą chwilą kocham ją mocniej. A za co ją kocham? Za wszystko, dosłownie wszystko. Za jej oczy, uśmiech, zapach... Za to jaka jest i kim jest. Każdego dnia, z każdym jej uśmiechem, coraz bardziej upewniałem się w tym, że ją kocham. Myślę, że to co czuję, to właśnie miłość. Nigdy nie czułem czegoś podobnego. Tego zakłopotania gdy jest blisko, gdy się uśmiecha....I sądzę, ze właśnie coś takiego zwą miłością. I jest to cudowne uczucie i życzę je każdemu. Nie jestem poetą i kiepsko wychodzą mi różnego rodzaju przemowy.... Nie potrafie też obwijać w bawełnę, dlatego powiem to prosto z mostu.....
Patrycjo, przyjaciółko Carol, wnuczko pani Barbary i uczennico ostatniej klasy gimnazjum. Jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką znam. Jesteś wyjątkowa, oryginalna i jedyna w swoim rodzaju. Pati, ja...... No po prostu CIE KOCHAM! -Zawołał.
Ta przemowa baardzo mnie wzruszyła. Z resztą nie tylko mnie. Pati też się popłakała. Ze wzruszenia, nie była w stanie wydusić z siebie ani jednego słowa. Po prostu rzuciła się Louisowi na szyję. Dopiero po chwili wydukała:
-Ja też cię kocham, Louisie Williamie Tomlinsonie! I zdecydowanie ta przemowa ci się udała, to było takie.....aaaaaa!!! -Wrzasnęła i znowu wtuliła się w Tomlinsona.
-To co? Chcesz ze mną być? Chcesz spróbować?
-Taaaaaaak!!! -Krzyknęła, a Lou złapał ją jedną ręką w tali, a drugą za brodę i bez namysłu, pocałował. Wtedy w pokoju uniosło się głośne: "uuuuu!!" i wielkie oklaski. Po wielkim wyznaniu, Harry podszedł do mnie i przytulając się szepnął mi na ucho:
-Czy to nie jest wzruszające? -I perzejechał sobie palcem pod okiem udając, ze wyciera swoją łzę.
-Jest, i to bardzo. -Odparłam i przytuliłam się do niego. To całe wyznanie było przepiękne, Lou idealnie to ujął . Wyznał jej miłość w bardzo romantyczny sposób.
Przez przemówienie, odeszła nam ochota na grę, dlatego się rozeszliśmy. Niall, Zayn i Liam usiedli przed telewizorem, Harry i Louis chcieli trochę pogadać, a ja i Pati chciałyśmy się przejść. Co prawda nasza młoda parka chciała pobyć trochę razem, ale Harold uparł się, ze musi koniecznie pogadać z przyjacielem,a zakochani będą mieli jeszcze okazję na bycie sam na sam. Dlatego, ze Lou był zajęty, ja postanowiłam zabrać na spacer Pati i z nią pogadać.
-Czekaj, chwilkę Pati! Jeszcze wezmę parę rzeczy i schodzę! -Zawołałam do kumpeli, która czekała na mnie pod drzwiami i wróciłam się do pokoju po telefon i portfel.
Wzięłam co trzeba i gdy wracając mijałam pokój Harolda usłyszałam, że rozmawiają. Wiem, że to nie ładnie, ale stanęłam pod drzwiami zaczęłam podsłuchiwać ich rozmowę:
H Stary, pięknie to rozegrałeś!
L Wiem, wiem. Pati się ucieszyła. Ja też się cieszę, ze w końcu zaryzykowałem i powiedziałem wszystko co leżało mi na sercu.
H Dlatego jestem z ciebie dumny!
L Dzięki, a ty? czemu nic jej nie powiedziałeś? Wiesz, ze musisz chociaż spróbować, a to była idealna okazja, żeby jej powiedzieć, że ją kochasz. Albo przynajmniej powinieneś wysyłać jej pewne znaki, np: powiedzieć, że pięknie wygląda, przytulać, a na końcu spróbować ją pocałować i zobaczyć jej reakcje.....
H Nie, Lou! Ja już próbowałem, mówiłem ci o tym. Odepchnęła mnie, nie chciała.... A poza tym wiesz, że ona ma chłopaka!
L No i co z tego?! Nigdy z nim nie zerwie, jeżeli się w tobie nie zakocha! Musisz jej pokazać, jak wiele dla ciebie znaczy, wtedy zauważy jaki jesteś cudowny, zakocha się w tobie i zerwie z tym chłopakiem. Albo ona już się w tobie zakochała, tylko boi się przyznać, myśli, że ja odrzucisz, dlatego nie zerwała jeszcze z tym jej Matim!
H Ona na pewno nic do mnie nie czuje, przecież wiesz, że próbowałem, a ona mnie nie chciała....
L Harruś... Musisz jej to powiedzieć, a nie tylko patrzeć i marzyc. Carol to cudowna dziewczyna i na pewno cie pokocha. Tylko musi wiedzieć, że ty ja kochasz!
H Nie.....
L Poddasz się? tak po prostu odpuścisz?!
H Nie mam innego wyjścia, nie mam siły... Nie chcę jej do niczego zmuszać. Tobie gratuluję, że przyznałeś się i jeszcze otrzymałeś w zamian to samo uczucie. Ja próbowałem, nie wyszło....To koniec. Ja i ona.... Ja i ona zawsze będziemy osobna, nigdy nie będzie "nas". I trzeba się z tym pogodzić!
-Carola! Schodzisz? Co tak długo tam robisz? -Przerwał mi krzyk kumpeli.
-Yyyy...... Już idę! -Odkrzyknęłam i zeszłam do przyjaciółki. Głupio mi było, że podsłuchałam chłopaków,a le to dało mi do myślenia. Harry cały czas coś do mnie czuł, nie zapomniał, i jeszcze pomyślał, że go nie chce....
-Wyszłyśmy z domu i poszłyśmy przed siebie, nie miałyśmy żadnego celu.
-I jak kochanie? Teraz jesteś najszczęśliwszą dziewczyna na świecie! -Nie to co ja....
-Taaaak, jeeej! Nie wiedziałam, że ja i Tommo kiedys będziemy razem! Tak się z tego cieszę!
-Ja też! Ahhh.....-Westcznęłam.
-Co jest? czemu tak wzdychasz? Coś się stało?
-Nieee....to znaczy.....tak. Jak poszłam po telefon itp. podsłuchałam rozmowę chłopaków....
-Nie ładnie tak! A.....co konkretnie usłyszałaś? Coś strasznego? -Dopytywała się.
-Tak, to jest straszne..... Harry mnie kocha. Nie wierzy, ze ma u mnie szanse, bo wtedy gdy chciał mnie pocałować, odepchnęłam go. Źle się czuję wiedząc, ze łamie mu serce......
-Nie martw się. Co prawda, żal mi Harry'ego, ale nic na to nie poradzimy. Jak wrócisz do Polski, czy to co łączyło ciebie i Matiego nie wygasło. Czy ciągle łączy was to samo uczucie co wcześniej.
-Myślę, ze łączy. Dawno go nie widziałam, ale chyba wciąż go kocham.....
-Nie wiem...... Ale może pomartwimy się później, bo teraz wybacz, ale nie mam nastroju na smutki. Wiesz....Tommo....Chciałabym się nim nacieszyć!
-Racja skarbie! Zaszalejmy! -Krzyknęłam i tego dnia nie myślałam już o niczym smutnym. Cieszyłam się szczęściem moich przyjaciół i szalałam razem z Pati
Starałam się wyluzować........
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz